Oscary - wielki sukces polskiego kina?
"Pianista" w reżyserii Romana Polańskiego
nominowany został we wtorek do tegorocznego Oscara jako najlepszy
film roku. Film zdobył nominacje w siedmiu kategoriach.
11.02.2003 | aktual.: 11.02.2003 18:34
W kategorii najlepszych animowanych krótkometrażówek nominację do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej uzyskał film "Katedra" polskiego twórcy, Tomasza Bagińskiego.
Żadsnej nominacji nie otrzymał natomiast film Piotra Trzaskalskiego – "Edi".
Sukces "Pianisty" chciałbym traktować jako sukces polskiego kina. Wkład polski w sukces tego filmu jest duży i to nie tylko przez osobę reżysera. Uważam, że to jest ważny film. Polański zrobił go pięknie, szlachetnie, choć wielu ludzi zarzuca mu, że za bardzo akademicko. Ale dlaczego twórca po sześćdziesiątce ma być w awangardzie? Może tak jest lepiej niż gdyby Polański teraz udawał, że jest młodzieniaszkiem. Polański mówi swoim językiem, a publiczność rozumie ten język - skomentował te informacje reżyser Wojciech Marczewski.
Natomiast to, że Tomasz Bagiński, którego ja nie znam, dostał nominację, jest wprost zachwycające! Ten przypadek pokazuje, że w sztuce liczy się talent, pomysł. To znaczy, że warto tworzyć. Takie przypadki ożywiają sztukę - dodał Marczewski.
Krzysztof Zanussi uznał, że brak nominacji dla świetnie przyjętego w Polsce filmu "Edi" nie można traktować w kategorii niepowodzenia. Jakość filmu jest w przypadku Oscarów warunkiem niewystarczającym. Nasze oczekiwania nie idą w parze z rzetelną wiedzą o tym, jakie prawa tu rządzą. To nie jest wina Ediego, że nie dostał nominacji, ale wina tego, że nie miał wystarczająco dużego dystrybutora, który by o to zabiegał - powiedział reżyser.
Nominacje dla "Pianisty" nie są dla Zanussiego zaskoczeniem. To bardzo zasłużone nominacje. Pianista to rewelacyjny i niehollywoodzki film. Nie jest ckliwym wyciskaczem łez. Tym większym jest sukcesem, że go doceniono - powiedział.
Zdaniem filmoznawcy Tadeusza Lubelskiego Amerykańską Akademię Filmową poruszyła powaga i prawda "Pianisty". Powaga podjęcia tematu, bo nie ma tam fałszywej nuty, nie ma elementu, który mógł razić w Liście Schindlera - czułostkowości i pewnej idealizacji. Tam wszystko jest prawdziwe i tę prawdę się czuje. Prawdę własnego doświadczenia autora, który potrafił poprzez swoją ekipę i środki, którymi dysponował tę historię opowiedzieć - mówił Lubelski.
Miałam nadzieję, że "Edi" będzie nominowany do Oscara, ale miał w tym roku bardzo silną konkurencję - powiedziała scenograf Ewa Braun. Podkreśliła, że ogromnie cieszy ją nominacja "Katedry" Tomasza Bagińskiego.
Ewa Braun nie jest zaskoczona siedmioma nominacjami "Pianisty". Możemy mieć niedosyt, że tylko siedem. To film ważny i znakomicie zrealizowany. Każda z tych kategorii zasługuje na Oscara - uważa scenograf.
Jej zdaniem, dzieło Polańskiego można traktować jako film polski, bo został nakręcony na podstawie książki napisanej przez Polaka, dotyczy losów Polaka, rzecz się dzieje w Polsce i wyreżyserował go Polak.
Zdaniem Braun, silnymi konkurentami dla "Pianisty" są: "Frida", "Chicago", "The Hours" i "Władca Pierścieni: Dwie wieże" a dla Pawła Edelmana zdjęcia Conrada Halla do "Drogi do zatracenia".
Andrzej Wajda powiedział, że cieszy go przede wszystkim nominacja dla Romana Polańskiego. Wobec nominacji dla "Katedry" zaznaczył, że polskie kino ciągle robi nam niespodzianki.
Cieszy mnie przede wszystkim nominacja dla Romana Polańskiego - dawno już powinien ją dostać. Taki film, jak "Pianista" nie może zostać nie zauważony. Jest piękny, wspaniale zrealizowany - w sposób poważny, właściwy dla tego tematu. Co więcej, Polański opowiada w nim historię swojego życia, na co od dawna czekaliśmy - powiedział reżyser.
Komentując brak nominacji dla "Ediego" powiedział, że to fantastyczne, że taki film w ogóle powstał. (and)