"Osamy bin Ladena chyba nie ma w Afganistanie"
Amerykański ambasador Zalman Khalilzad,
kończący swą misję w Afganistanie, oświadczył, że nie
wierzy, aby szef Al-Kaidy Osama bin Laden lub przywódca afgańskich
talibów, mułła Mohammad Omar, przebywali w Afganistanie.
Khalilzad komentował na konferencji prasowej wypowiedź jednego z dowódców talibów, afgańskich fanatyków muzułmańskich, mułły Achtara Usmaniego, że bin Laden i Omar żyją i "mają się dobrze".
Usmani pojawił się w programie prywatnej telewizji pakistańskiej Geo. Twarz miał zasłoniętą końcem czarnego turbanu. Oświadczył, że talibowie działają nadal jako "zdyscyplinowana" siła, a ich dowódcy odbywają "regularne narady". Nie chciał jednak powiedzieć, gdzie przebywa bin Laden i Omar.
Khalilzad, który ma być teraz ambasadorem USA w Iraku, oświadczył reporterom: Mułły Omara nie ma w Afganistanie. Nie wierzę też, aby w Afganistanie znajdował się Osama. Ambasador nie chciał jednak wyjawić, gdzie jego zdaniem się ukrywają.
Khalilzad powiedział, że schwytanie bin Ladena miałoby ważne symboliczne znaczenie, choć - jak dodał - nie jest jasne, w jakim stopniu kontroluje on teraz działania komórek swej siatki terrorystycznej.
Jestem przekonany, że prędzej czy później zostanie schwytany - oświadczył Khalilzad. - Niełatwo jednak znaleźć jedną osobę, korzystającą z pomocy innych, (ukrywającą się) na rozległym terytorium.