Orban zabrał córkę do Trumpów. Teraz się tłumaczy
Viktor Orban nie zabrał żony na spotkanie z Donaldem Trumpem w USA. W podróż wybrała się natomiast jego córka Flora. Jak przekazał jego rzecznik, premier Węgier sam pokryje koszty jej podróży.
W piątek węgierski premier poleciał do Stanów Zjednoczonych na spotkanie z Donaldem Trumpem. Viktor Orban wybrał się za ocean bez żony. Towarzyszyła mu jego najmłodsza córka, 19-letnia Flora.
"To był zaszczyt gościć Viktora Orbana i jego uroczą córkę Florę w Mar-a-Lago. Viktor jest wielkim liderem, szanowanym na całym świecie. Węgry są bezpiecznym krajem z silną polityką migracyjną i tak długo, jak będzie u władzy, tak pozostanie" - napisał Trump po spotkaniu na swoim portalu Truth Social.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czemu Orban nie zabrał żony?
Media były zainteresowane, dlaczego 19-latka towarzyszyła swojemu ojcu, a nie małżonka szefa węgierskiego rządu.
- Ponieważ żona Viktora Orbana nie mogła mu towarzyszyć, pomogła mu córka i pojechała z nim na spotkanie z parą Trumpów - przekazał węgierskim mediom rzecznik Orbana Bertalan Havasi.
Przedstawiciel węgierskiego premiera nie odpowiedział, czy wizyta została zakwalifikowana jako podróż państwowa. Przekazał natomiast, że Viktor Orban "sam pokryje koszty podróży swojej córki, zgodnie z obowiązującymi przepisami".
- Premier Viktor Orban złożył wizytę w Stanach Zjednoczonych na zaproszenie byłego i -mamy nadzieję - przyszłego prezydenta USA. (...). Celem podróży premiera było odnowienie przyjaźni węgiersko-amerykańskiej - przekazał Havasi.
Węgierscy komentatorzy zwrócili uwagę na jeszcze jedną rzecz. Flora Orban pojawiła się w rezydencji Trumpa na Florydzie z torebką Gucci za 1500 dolarów.
Czytaj więcej: