PolskaOramus: mieliśmy szczęście, że mogliśmy czytać Lema w oryginale

Oramus: mieliśmy szczęście, że mogliśmy czytać Lema w oryginale

Mieliśmy szczęście, że mogliśmy czytać Lema
w oryginale - uważa pisarz Marek Oramus, autor m.in. książek
"Arsenał" i "Święto śmiechu". Jak powiedział, neologizmy i gry słowne w książkach Lema są nieprzekładalne na żaden inny język.

27.03.2006 | aktual.: 27.03.2006 19:05

Oprócz urody językowej książki Lema miały, według Oramusa, niezaprzeczalną wartość literacką i dzięki nim polska literatura powojenna dołączyła do światowego poziomu.

Po wojnie mieliśmy wciąż literaturę dziewiętnastowieczną z domieszką socrealizmu. Lem to zmienił. W swojej twórczości próbował różnych stylów, łącznie z kryminałem, groteską, parodią - podkreślił pisarz.

Jak dodał, wartość literacka nie przełożyła się jednak na popularność żadnej z książek Lema, co spowodowało zniechęcenie twórcy i doprowadziło do tego, że Lem przestał pisać beletrystykę pod koniec lat 80.

Te miliony sprzedanych egzemplarzy na świecie to sprzedaż trwająca kilka dekad. Żadna książka Lema nie została nigdy bestsellerem, nigdy nie odniósł oszałamiającego sukcesu. A jednocześnie zdawał sobie sprawę, że jego literatura ma wielką wartość i to doprowadziło go do zgorzknienia - wyjaśnił.

Oramus zaznaczył, że dla czytelników było dużą stratą to, że Lem przestał pisać powieści i opowiadania. Od końca lat 80. bowiem nauka i technika posunęła się naprzód w takim stopniu, że wcześniejsze książki Lema przestały być w pewnym sensie aktualne. Przestając pisać Lem sam siebie uczynił klasykiem za życia. Uważam, że popełnił błąd i nigdy nie potrafiłem się z tym pogodzić - powiedział Oramus.

Jego zdaniem książki Lema cieszyły się mniejszą popularnością, niż na to zasługiwały głównie dlatego, że były trudne i zbyt ambitne. Z tego m.in. względu, jego zdaniem, Lem nigdy nie miał szans na literackiego Nobla, choć mówiło się, że może otrzymać tę nagrodę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)