OPZZ: sytuacja gospodarcza na Śląsku to kataklizm
_"Kataklizm"_ - w taki sposób sytuację gospodarczą w woj. śląskim oceniają władze regionalnego OPZZ. Kierownictwo związku nie wyklucza wezwania do strajku. Stanowisko w sprawie sytuacji na Śląsku przyjęła w środę rada wojewódzka OPZZ.
12.02.2003 16:50
"Nie możemy dłużej przyglądać się temu, co się dzieje. W sferze gospodarczej nastąpił wręcz kataklizm. Likwidowane są kolejne znaczące zakłady pracy, we wszystkich sferach i sektorach” - powiedział szef śląskiego OPZZ Henryk Moskwa. Mimo zapewnień ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej, liczba bezrobotnych w regionie stale wzrasta i wynosi 330 tys. osób, a w końcu roku - jak zapowiada urząd pracy - ma dojść do 380 tys.
"Taka sytuacja gospodarcza przekłada się na sytuację społeczną. Frustracja społeczna osiąga niespotykane dotąd rozmiary. Grozi niekontrolowanym wybuchem społecznym" - podkreślił przewodniczący.
OPZZ żąda pilnego przedstawienia programu dla Śląska, który rozwiąże problem bezrobocia. Związkowcy chcieliby uczestniczyć w tworzeniu takiego programu. Jeśli nie będzie reakcji środowe stanowisko, wojewódzka rada OPZZ nie wyklucza, że wezwie członków związku do strajku.
Mimo krytycznej oceny sytuacji w regionie, OPZZ formalnie nie przyłączy się do planowanego na 21 lutego "regionalnego dnia protestu", organizowanego przez śląsko-dąbrowską "Solidarność". Moskwa zaznaczył jednak, że związek da wolną rękę swoim członkom i jeżeli będą chcieli oni uczestniczyć w akcji, nie ma nic przeciwko temu.
Moskwa zaznaczył, że OPZZ popiera postulaty "S", dotyczące obrony pracowników i ich praw. "Natomiast odcinam się od politycznych celów, a śmiem przypuszczać, że takowe są, jeśli chodzi o tę akcję" - powiedział.
W październiku ubiegłego roku liderzy śląskich struktur OPZZ i "S", największych central związkowych w regionie wystosowali apel do "swoich" związkowców, by odrzucili dawne animozje i działali wspólnie. Obie strony zadeklarowały współpracę w obronie miejsc pracy i praw pracowniczych. Miało dojść do podpisania porozumienia obu organizacji, co byłoby precedensem w skali kraju. Nigdy jednak do tego nie doszło.
Różnice pojawiły się później, przede wszystkim podczas negocjacji górniczych central związkowych z rządem w sprawie reformy górnictwa. Należący do OPZZ Związek Zawodowy Górników w Polsce podpisał porozumienie z rządem, górnicza "S" - nie.(an)