Opozycja zgadza się z sondażem "Rzeczpospolitej"
Sejmowa opozycja zgadza się z sondażem opublikowanym przez "Rzeczpospolitą", z którego wynika, że SLD jest partią socjaldemokratyczną pozbawioną wrażliwości społecznej. Przedstawiciele SLD zapowiadają z kolei, że będą dążyć do
odzyskania lewicowej twarzy partii.
02.10.2003 19:00
Czwartkowa "Rzeczpospolita" opublikowała sondaż, z którego wynika, że Sojusz Lewicy Demokratycznej nie słucha głosu społeczeństwa, a jego lewicowość jest tylko na papierze. Według "Rz", SLD w oczach Polaków to partia silnie zakorzeniona w tradycji PRL, pozbawiona wrażliwości społecznej.
80% badanych jest zdania, że Sojusz nie dba o najsłabszych i najuboższych obywateli. Większość respondentów uważa też, że SLD nie działa na rzecz wyrównywania szans życiowych.
Sekretarz generalny SLD Marek Dyduch, komentując te dane, powiedział, że rzeczywistość, którą jego formacja zastała po przejęciu władzy, okazała się trudniejsza niż przypuszczano. "W tej chwili jedyne, co może zrobić lewica, to maksymalnie wypełnić swój program. Myślę, że w finale wysiłek zostanie doceniony i sondaże się nieco zmienią" - podkreślił.
Zdaniem Dyducha, za mało jest m.in. dialogu społecznego, dzięki któremu byłoby więcej zrozumienia dla zachowań SLD. Także w SLD potrzebna jest dyskusja. "Wskaźniki mówią, że między rządzącym ugrupowaniem a społeczeństwem musi być komunikacja społeczna. To może nie załatwi wszystkich spraw w Polsce, ale pomoże zrozumieć, że pewne procesy trwają kilka lub kilkanaście lat, bez względu na to, kto rządzi" - dodał.
Z kolei Ryszard KaliszKalisz (SLD) przyznał, że wynikami badania nie jest zaskoczony. "Ale nie mogę też powiedzieć, że moje samopoczucie jest dobre" - dodał.
"Będę starał się działać, by zmieniać to postrzeganie SLD - to jest być albo nie być dla SLD. Sojusz nie może być inną partią niż lewicową i lewicowo-centrową" - podkreślił.
"To 'Sojusz Liberalnych Demagogów'" - tak wyniki sondażu podsumował Zygmunt Wrzodak (LPR). Jego zdaniem, członkowie SLD to dawni towarzysze komunistyczni, którzy zamienili "książeczki czerwone na czekowe".
Według Wrzodaka, Sojuszowi obca jest wrażliwość społeczna na problemy i biedę Polaków. "Ewidentnie zgadzam się z tym, co napisała 'Rzeczpospolita'. SLD władzę traktuje jak zdobywanie łupów i dzielenie się nimi" - podkreślił.
Zbigniew Kuźmiuk (PSL) także jest zdania, że rzeczywistość potwierdza wyniki sondażu. "To, co w ostatnich miesiącach głosi premier Leszek Miller i SLD, to jest liberalizm można by powiedzieć skrajny" - ocenia. Kuźmiuk przypomniał o idei podatku liniowego, o "zapominaniu o biednych", czego skutkiem jest to, że ludzie uznają, iż SLD sprzeniewierzyła się swoim hasłom wyborczym.
"Mnie te wyniki nie martwią" - powiedziała Zyta Gilowska (PO). Jej zdaniem, SLD zgubiły obietnice. "Było ich tak wiele, że teraz można powiedzieć '+kto mieczem wojuje od miecza ginie'" - dodała.
Zdaniem posłanki PO, Sojusz bardzo słabo dba o państwo, a w ramach państwa słabo dba o poszczególne grupy społeczne. "SLD jest nieskuteczny w rządzeniu, robi co innego niż mówi" - oceniła Gilowska.
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ludwik Dorn uważa, że w polskich warunkach SLD jest partią lewicową. Zgadza się jednocześnie z oceną respondentów. "Ale to nie jest dowód na nielewicowość Sojuszu" - podkreślił Dorn.
W ocenie Janusza Lisaka (UP), mało budujące jest to, że SLD jako koalicjant Unii Pracy, pogubił - w ocenie społecznej -lewicowe wartości. "Mam nadzieję, że koledzy z SLD przeczytają sondaż uważnie i w kwestiach, o których będziemy decydować w najbliższym czasie, zachowają się tak, by utraconą pozycję odzyskać" - podkreślił.