Opozycja ostrzega premier Kopacz: będzie strajk powszechny
W sejmie drugi dzień gorącej debaty o restrukturyzacji w Kompanii Węglowej. Głosowanie nad projektem zmian w ustawie o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego zaplanowano na wieczór albo piątkowy ranek. - Prezydent powinien zawetować tę nowelizację - mówi WP Jolanta Szczypińska z PiS. - To skończy się strajkiem powszechnym - ostrzega Andrzej Rozenek, poseł Twojego Ruchu.
W środę późnym wieczorem głosami koalicji PO-PSL i kilku posłów niezrzeszonych zdecydowano o przeprowadzeniu II czytania ustawy zakładającej restrukturyzację w Kompanii Węglowej. Szybkiemu procedowaniu ustawy sprzeciwiały się kluby PiS, SLD, Sprawiedliwa Polska i Twój Ruch. Głosowanie nad projektem planowane jest jeszcze na obecnym posiedzeniu sejmu.
"To wszystko ściema"
- Arytmetyka w czasie sejmowych głosowań jest nieubłagana i ta nowelizacja zostanie, niestety, przyjęta. Koalicja rządowa podchodzi do sprawy siłowo, a tryb przyspieszony w tej sprawie jest skandaliczny - mówi WP Jolanta Szczypińska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Dodaje, że praca sejmu w nocy pokazuje desperację rządu. W jej opinii nie ma woli premier Ewy Kopacz, aby się porozumieć ze związkami zawodowymi, a deklarowana chęć negocjacji to "ściema". Szczypińska zauważa, że w czasie dwudniowej debaty, żadne argumenty opozycji nie zostały przyjęte.
- Ratunkiem przed najgorszym, czyli eskalacją protestów i nadzieją na ocalenie tysięcy miejsc pracy jest tylko weto. Nie wiem, czy to nie jest pewnego rodzaju prowokacja Platformy Obywatelskiej. Ja tego nie rozumiem. Może jest rozpisany plan, który zakłada, że prezydent Bronisław Komorowski w ostatniej chwili uchroni nas przed rozstrzygnięciami na ulicach i zawetuje nowelizację? - zastanawia się posłanka PiS.
Polsce grozi strajk powszechny?
- Samo ogłoszenie likwidacji kopalń bez porozumienia ze stroną społeczną to szukanie guza i tak to się skończy dla rządu Platformy Obywatelskiej. Moim zdaniem będzie strajk powszechny oraz "wycieczka" górników, i nie tylko, do Warszawy - uważa z kolei Andrzej Rozenek, poseł Twojego Ruchu. Jego zdaniem górnicy otrzymają wsparcie od wszystkich central związkowych, bo rząd naruszył "wszelkie możliwe zasady współpracy". Dodaje, że nie można upolityczniać tego protestu, bo górnicy mają różne poglądy i popierają nie tylko PiS, ale też inne partie.
- Tu nie chodzi tylko o cztery kopalnie, ale ignorowanie społeczeństwa. Planów likwidacji kopalń nie konsultowano z samorządami, a przecież np. władze Gliwic mają pomysł na to, co zrobić. Nikt ich o taki plan nie pytał - mówi w rozmowie z WP parlamentarzysta partii Janusza Palikota. Jego zdaniem ekspresowe tempo przyjmowania specustawy może zadziwiać. - Nazwałbym je obłąkanym, ale to pokazuje, że rząd nie ma nic innego do zaproponowania, tylko szybką likwidację kopalń. Tłumaczenie rządu, że chodzi tylko o restrukturyzację, to tylko zabieg semantyczny. Przecież powoływana spółka ma jeden cel: likwidację zakładów - dodaje nasz rozmówca.
"Premier Kopacz nas okłamuje"
Dariusz Joński, rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej tak szybkie przyjmowanie nowelizacji ustawy o górnictwie nazywa kompromitacją rządu. - Najpierw premier Donald Tusk oszukał górników, a w czasie nocnej debaty wprost kłamała premier Ewa Kopacz. Mówiła, że w projekcie nie ma nigdzie słowa "likwidacja". Tymczasem jest - i to użyte 23 razy. PSL i PO oszukują nas w biały dzień - mówi WP poseł SLD.
Jego zdaniem rząd nie powinien dziwić się, że górnicy zdecydowali się wyjść na ulice, aby protestować. - Przez siedem lat Platforma Obywatelska zamiast zająć się problemem i ratowaniem górnictwa, bardziej zainteresowana była obsadzeniem stanowisk swoimi ludźmi. Prezesi i wiceprezesi dostają tam co miesiąc po 80 tys. zł, a do tego dochodzą odprawy - zauważa Joński i przypomina, że w Kompanii Węglowej sześć razy wymieniana była kadra zarządzająca. Radzi również premier Kopacz, aby zrezygnowała z doradców, którzy "bez namysłu i rozwagi" doprowadzają do niszczenia polskiego przemysłu.