Opozycja nie chce rządu, ale krytykuje wniosek o wotum zaufania
Premier gra va banque; rząd próbuje się
zabarykadować, wykorzystując niewielką większość parlamentarną;
prezydent jak najszybciej powinien wystąpić z orędziem do
parlamentu; ten rząd popełnił tyle błędów i działa na szkodę
Polski - tak politycy opozycji komentowali poniedziałkową
wypowiedź premiera Leszka Millera.
09.06.2003 | aktual.: 09.06.2003 20:27
Premier chce, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się w tym tygodniu, został przegłosowany wniosek o wotum zaufania dla jego rządu. Jego zdaniem, warte jest rozważenia wprowadzenie w systemie podatkowym jednolitego podatku dochodowego - podatku liniowego. Szef rządu uznał także, że w obecnej sytuacji należy powrócić do koncepcji przeprowadzenia najbliższych wyborów parlamentarnych wiosną 2005 r.
Poinformował też, że zamierza przenieść kompetencje zarządzania gospodarką do Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Te propozycje Miller przedstawił na posiedzeniu Rady Krajowej SLD.
Platforma Obywatelska na pewno nie wyrazi wotum zaufania gabinetowi Leszka Millera - zapowiedział Paweł Piskorski. Również Andrzej Lepper (Samoobrona) zadeklarował, że jego ugrupowanie nie poprze wniosku w tej sprawie. Podobnie LPR: według zapowiedzi Romana Giertycha - Liga "oczywiście" będzie głosowała przeciwko wotum zaufania dla rządu.
Piskorski uważa, że premier próbuje wykorzystać sukces referendum europejskiego dla umocnienia swojej pozycji i swojego rządu. Jego zdaniem, przemówienie premiera miało "taki butny charakter". "On wie doskonale, że ma przewagę w parlamencie i głosowanie skończy się dla niego pozytywnie" - zaznaczył.
W ocenie polityka PO, premier, uznając, że należy powrócić do koncepcji przeprowadzenia najbliższych wyborów parlamentarnych wiosną 2005 roku, "ewidentnie złamał obietnicę".
Z kolei Jarosław Kaczyński (PiS) uważa, że rząd próbuje się zabarykadować, wykorzystując niewielką większość parlamentarną, "swego rodzaju wspólnotę strachu przed nowymi wyborami i odpowiedzialnością".
Zdaniem Kaczyńskiego, prezydent jak najszybciej powinien wystąpić z orędziem do parlamentu, w którym dokonałby oceny sytuacji i sformułował oczekiwania i potrzeby Polski. Szef klubu PiS Ludwik Dorn określił mianem "tragifarsy" propozycję jednolitego podatku dochodowego.
Proponując głosowanie Sejmu nad wotum zaufania dla rządu, premier Leszek Miller gra va banque, wiedząc że ma zaplecze parlamentarne - takie zdanie wyraził z kolei Eugeniusz Kłopotek (PSL). "Ale przysłowie mówi: tonący chwyta się brzytwy" - dodał.
Oświadczył też, że trudno będzie uzyskać akceptację PSL dla podatku liniowego.
Samoobrona nie poprze wniosku o wotum zaufania dla rządu Millera bo tego rządu nie popiera. "Ten rząd popełnił tyle błędów i działa na szkodę Polski i Polaków" - podkreślił Lepper. Zaznaczył, że wybory powinny się odbyć jak najwcześniej. "Termin jesienny tego roku jest praktycznie niemożliwy, ale wiosna przyszłego roku jest nadal aktualna" - powiedział.
Z kolei Janusz Lisak, szef klubu Unii Pracy, rządowego koalicjanta SLD, uważa że wybory wiosną 2005 roku to absolutnie sensowne i dobre rozwiązanie. "Skoro ta koalicja doprowadziła z sukcesem do końca negocjacji akcesyjnych, a w tej chwili przygotowuje podstawy pod dobrą, skuteczną integrację z UE, to jest właściwe dać jej czas na to, żeby te działania doprowadziła do końca" - dodał Lisak.
Według niego, wniosek o wotum zaufania mógłby przeciąć wszelkie spekulacje.
Konstytucja przewiduje, że premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania. Udzielenie wotum zaufania rządowi następuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.