Opozycja nie chce pracować nad ordynacją wyborczą
Kluby PO, SLD i PSL nie będą brały udziału w
pracach nad projektem zmian w samorządowej ordynacji wyborczej -
oświadczyli podczas debaty w Sejmie posłowie tych
ugrupowań. Koalicja uważa, że popierane przez nią zmiany w
ordynacji zwiększą stabilność władzy samorządowej.
W Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu nowelizacji samorządowej ordynacji wyborczej, który daje m.in. możliwość blokowania list i zawierania przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów.
Posłanka PiS Izabela Kloc większość swego wystąpienia poświęciła krytyce zachowania opozycji w sprawie ordynacji. Według niej, opozycja zamiast merytorycznie pracować urządziła medialny show i za pomocą instytucji wysłuchania publicznego próbowała zablokować prace nad zmianami w ordynacji.
Kloc podkreśliła, że obecna ordynacja premiuje duże ugrupowania o zasięgu ogólnokrajowym, a nie małe o zasięgu lokalnym. W jej opinii, proponowane zmiany w ordynacji premiuje chęć współpracy na rzecz społeczności lokalnej, dają szansę na stabilne koalicje w samorządach, a małe lokalne stowarzyszenia będą miały szansę na udział we władzy samorządowej.
Zdaniem posłanki PiS, opozycja chce utrzymania "słabych i skłóconych" struktur samorządowych, a Platforma Obywatelska boi się konkurencji ze strony lokalnych organizacji i stowarzyszeń.
Z kolei poseł PO Stanisław Huskowski stwierdził, że w ostatnich dniach ma miejsce skandaliczny tryb prac nad zmianą ordynacji. Jak powiedział, pozorując zachowanie demokratycznych procedur, a w rzeczywistości łamiąc prawo, posłowie koalicja prą do przyjęcia ustawy.
Efektem tych zabiegów będzie wprowadzenie w błąd wyborców i skrje upartyjnienie samorządu terytorialnego - uważa poseł PO.
Natomiast Grzegorz Skwierczyński z Samoobrony stwierdził, że to przedstawiciele PO, SLD i PSL bardzo wiele złego zrobili polskiej demokracji. Według niego, posłowie opozycji bojkotując prace nad ordynacją pokazali ludziom swe "prawdziwe oblicze", czyli - według niego - "lekceważenie obowiązków"
Skwierczyński stwierdził, że proponowane zmiany w ordynacji nie stanowią zagrożenia dla demokracji i nie są zamachem na samorządoność. Podkreślił, że tylko od wyborców zależy kto będzie pełnił funkcje w samorządzie.
Dodał też, że wszyscy mogą tworzyć grupy list (bloki). Jego zdaniem, PO, SLD i PSL z przerażeniem patrzą w przyszłość bo mają świadomość, że nikt z nimi nie chce zawierać porozumienia.
Według Jana Kochanowskiego (SLD), decyzja o odwołaniu wysłuchania publicznego w sprawie zmian w ordynacji i tryb dalszych prac komisji samorządowej nad projektem nowelizacji świadczy o tym, że koalicja lekceważy społeczeństwo, boi się konfrontacji z opinią publiczną, niszczy ideę społeczeństwa obywatelskiego i łamie prawo, zasady i dobre zwyczaje parlamentarne.
Kochanowski zaapelował do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby nie podpisywał żadnych zmian w ordynacji wyborczej, uchwalonych na krótko przed wyborami.
Eugeniusz Grzeszczak (PSL) zapowiedział, że ludowcy nie wezmą udział w - jak to określił - zaproponowanym przez PiS i koalicjantów bezprzykładnym demontażu idei samorządności w Polsce.
Po debacie zebrała się Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, aby pracować nad poprawkami zgłoszonymi do projektu nowelizacji w drugim czytaniu. Kilku posłów opozycji przez chwilę przysłuchiwało się obradom komisji, następnie opuścili salę. Komisja rekomenduje Sejmowi 16 poprawek. Wśród nich jest zwiększenie z 10 do 15% progu wyborczego, jaki musi osiągnąć grupa list (blok) w wyborach do sejmiku wojewódzkiego, aby uczestniczyć w podziale mandatów.
Wszystkie pozostałe poprawki zostały przyjęte bez problemu, tylko ta jedna wywołała chwilowe zamieszenie. Poseł LPR Antoni Sosnowski zgłosił najpierw sprzeciw wobec tego rozwiązania i zwrócił się do PiS - autora poprawki - o jej wycofanie. Adam Puza (PiS) wyraził zdziwienie wnioskiem posła LPR, ponieważ - jak stwierdził - miał wrażenie, że sprawa jest uzgodniona w koalicji.
Ogłoszona została krótka przerwa, po której poseł LPR wycofał swój sprzeciw i poprawka została przyjęta. Sosnowski tłumaczył później, że nie miał potwierdzenia od władz swojej partii jakie jest stanowisko Ligi w sprawie tej poprawki. Ale - jak dodał - w przerwie "uzyskał połączenie" z prezesem i wszystko zostało wyjaśnione.
Komisja rekomenduje ponadto poprawkę stanowiącą, że każdy komitet współtworzący blok musi przekroczyć 5 proc. próg wyborczy, aby uczestniczyć w podziale mandatów wewnątrz bloku.
Jeśli komitet wchodzący w skład bloku nie przekroczyłby tego progu, nie uczestniczyłby w podziale mandatów, ale też jego wynik nie wliczałby się do wyniku całego bloku.
Inna rekomendowana poprawka ustala, że w danej gminie, powiecie lub województwie dany komitet wyborczy może uczestniczyć tylko w jednym bloku. Jak wyjaśnił poseł Puza, chodzi o to, aby nie można było tworzyć kilku bloków z różnymi partnerami w tej samej gminie, powiecie lub województwie.
Komisja popiera też zmianę metody podziału mandatów wewnątrz bloku z d'Hondta na St. Lague'a - ta ostatnia ma być nieco korzystniejsza dla ugrupowań uzyskujących mniejsze poparcie.
Głosowanie nad poprawkami prawdopodobnie w piątek rano. Jeszcze w piątek nowelizacją ma zająć się Senat.