PolskaOpozycja krytykuje żądania Leppera dot. stanowisk dla Samoobrony

Opozycja krytykuje żądania Leppera dot. stanowisk dla Samoobrony

Zdaniem polityków opozycji - z PO, SLD i PSL
- ponawianie przez wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja
Leppera żądań kolejnych stanowisk dla Samoobrony ma na celu
zademonstrowanie własnej siły, wzięcie udziału w "zawłaszczaniu"
państwa oraz odwrócenie uwagi od tego, że Lepper nic nie robi w
swym resorcie.

20.06.2006 | aktual.: 20.06.2006 18:16

Lepper powtórzył, że Samoobrona chce mieć swoich przedstawicieli w resortach siłowych. Szef Samoobrony zarzucił PiS, że "kluczowe stanowiska nie są konsultowane" z koalicjantami i zaznaczył, że jego partia nie będzie "kwiatkiem do kożucha" ani "maszynką do głosowania". Albo rządzimy w koalicji otwartej - powiedział - albo kończymy zabawę.

Zdaniem polityka PO i wicemarszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, żądania Leppera kolejnych stanowisk dla jego partii, to "skutek wzięcia przez PiS do rządu ugrupowania nie tylko radykalnego, ale nie mającego najmniejszych skrupułów".

Andrzej Lepper przyjął prostą taktykę: będzie żądał coraz więcej, licząc, że jeśli nawet nie dostanie wszystkiego, to - po pierwsze - zademonstruje swą siłę, a po drugie - coś w końcu zawsze dostanie - powiedział polityk PO.

W jego opinii, Samoobrona będzie próbowała teraz zrewanżować się PiS "za wszystkie upokorzenia, które były jej udziałem przed zaledwie kilkoma miesiącami", strasząc jednocześnie wcześniejszymi wyborami.

Zdaniem Komorowskiego, Lepper w swych żądaniach jest "nowatorsko bezwstydny". Mówi wprost o takiej nagiej władzy, która nie jest potrzebna do zrealizowania społecznie ważnego celu. Tylko chodzi o nagą władzę - nakarmienia stanowisk swoich własnych szeregów politycznych - uważa polityk PO.

Komorowski "większą bezwstydność" widzi nie w żądaniach stanowisk w administracji rządowej, ale w podejściu do mediów publicznych. To jest kompletnie bezwstydne, nagie dążenie do panowania nad mediami publicznymi - podkreślił.

Z kolei szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński uważa, że domagając się większej liczby stanowisk dla Samoobrony, Lepper chce brać udział w zawłaszczaniu państwa.

Andrzej Lepper do momentu, w którym nie był wicepremierem, nie zajął tego stanowiska, nie miał żadnych roszczeń - przyznał Szmajdziński. Ale - jego zdaniem - wszyscy, którzy "cokolwiek wiedzą o Andrzeju Lepperze, a zwłaszcza PiS, chyba nie zakładali, że takich żądań mieć nie będzie".

No więc je ma: i w obszarze służb specjalnych, resortów siłowych, spółek Skarbu Państwa i telewizji publicznej - zaznaczył polityk Sojuszu.

Jak dodał, Lepper uważa, że "nie może być monopolu na zawłaszczanie państwa przez PiS". Samoobrona i LPR chcą brać udział w tym zawłaszczaniu - powiedział Szmajdziński.

Natomiast prezes PSL Waldemar Pawlak uważa, że ponawiane przez Leppera żądania stanowisk dla Samoobrony w resortach siłowych i mediach publicznych mają odwrócić uwagę od tego, że Lepper nic nie robi w kierowanym przez siebie resorcie rolnictwa.

Zdaniem Pawlaka, premier powinien zdyscyplinować Leppera i nakazać mu poważne zajęcie się problemami polskiego rolnictwa. Niedługo trzeba będzie organizować blokady w Ministerstwie Rolnictwa, aby Lepper zaczął rozwiązywać problemy w swoim resorcie, a nie zajmował się sprawami górnictwa, podatków dla twórców i profesorów albo stanowisk dla Samoobrony - zaznaczył.

W ocenie wiceprezesa PSL Jana Burego żądania Leppera to polityczne zawłaszczanie państwa. To budowanie drogiego, a nie taniego państwa. To budowa państwa politycznego, a nie demokratycznego - podkreślił.

Lepper kilka lat temu krytykował lewicę, że przy rządzeniu nie ma żadnych standardów, a dziś sam nie udaje, że chce na stanowiska mianować osoby niezależne. Mówi wprost, że chce 20% władzy, a dobrze wie, że bez Samoobrony koalicji nie będzie - powiedział Bury.

Jak dodał, Lepper "stawia bardzo wysoko poprzeczkę i albo PiS na to pójdzie, albo koalicja się rozpadnie".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)