Opozycja: chcecie "głowy" Millera
Sejm debatuje nad poselskim projektem nowelizacji ustawy zdrowotnej, zgodnie z którym prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia ma powoływać i odwoływać premier, na wniosek ministra zdrowia. Zdaniem posłów SLD i PO, którzy są przeciwni tej zmianie, chodzi po prostu o "głowę" obecnego prezesa NFZ Jerzego Millera.
12.07.2006 | aktual.: 12.07.2006 21:35
Z kolei zdaniem wnioskodawców - posłów PiS, nowelizacja ma na celu zwiększenie kontroli ministra zdrowia nad Narodowym Funduszem Zdrowia. Obecnie prezesa Funduszu powołuje i odwołuje Rada Funduszu, na wniosek ministra zdrowia.
Ewa Kopacz (PO) i Ewa Janik (SLD) podkreśliły, że projekt ma na celu zmianę mającą umożliwić odwołanie obecnego prezesa NFZ Jerzego Millera i powołanie na to stanowisko osobę związaną z PiS. Wiadomo, że chodzi o posła tej partii Andrzeja Sośnierza.
Ze takim poglądem nie zgodził się wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Jak zaznaczył, propozycja zmiany jest zgodna z programem PiS, w którym zapowiadano wzmocnienie kontroli rządu nad NFZ.
Pierwotnie w projekcie posłowie proponowali, żeby prezesa Funduszu powoływał i odwoływał minister zdrowia po zasięgnięciu opinii Rady Funduszu. Jednak we wtorek na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia posłanka PiS Jolanta Szczypińska zgłosiła autopoprawkę do projektu, tak, aby było to w gestii szefa rządu.
Odwołania Millera ze stanowiska prezesa Funduszu chciał ustępujący premier Kazimierz Marcinkiewicz, który zwrócił się w maju do prezesa NFZ, by zrezygnował ze stanowiska.
Premier zarzucił Millerowi, że nie informował rządu o dodatkowych środkach w NFZ. Chodzi o dodatkowe 240 mln zł na podwyżki dla pracowników z podstawowej opieki zdrowotnej oraz rezerwę w wysokości 800 mln zł, która ma być przeznaczona na podwyżki dla pracowników medycznych od października tego roku.
Wówczas na prośbę premiera minister zdrowia Zbigniew Religa złożył wniosek o odwołanie Millera i powołanie na jego miejsce Sośnierza. W Radzie Funduszu zabrakło jednak jednego głosu do odwołania Millera.