Opole. Płaci alimenty mężowi, choć córka mieszka razem z nią. Sąd bada sprawę
Młoda opolanka od pół roku płaci swojemu byłemu mężowi alimenty na córkę. Problem w tym, że dziecko mieszka razem z nią. Sąd nie śpieszy się jednak z cofnięciem kuriozalnego postanowienia. Na ostatniej rozprawie sędzia stwierdził, że musi zapoznać się z dokumentacją.
Pani Elżbieta rozstała się z mężem w 2014 roku. Ich córeczka miała wówczas trzy miesiące. Para rozwiodła się dwa lata póżniej, bez orzekania o winie. Sąd powierzył wykonywanie władzy rodzicielskiej matce, ale ojciec miał prawo do kontaktów z dzieckiem. Ich częstotliwośc i terminy rodzice mieli ustalić sami - relacjonuje portal nto.pl.
Niestety, byli małżonkowie nie potrafili się porozumieć. Kwestię kontaktów ojca z dzieckiem uregulował więc ostatecznie sąd. Problem w tym, że pani Elżbieta nie respektowała postanowienia sądu, uniemożliwiała ojcu kontakt z córką.
Były mąż złożył wniosek o ograniczenie matce władzy rodzicielskiej. Chciał też, by do czasu rozstrzygnięcia sprawy dziewczynka mieszkała z nim, bo - jak tłumaczył - była żona łamie prawomocne orzeczenie sądu i uniemożliwia mu kontakt z dzieckiem.
18 grudnia sąd przychylił się do wniosku mężczyzny. Ten jeszcze tego samego dnia odebrał córkę z przedszkola i zabrał ją do siebie do domu. Problem w tym, że kilka godzin później odprowadził ją do matki.
- Były mąż wykazał się wielką perfidią, bo dzień po tym, złożył wniosek o alimenty i sąd przyznał mu 500 złotych miesięcznie, choć informowałam, że to ja zajmuję się córeczką - opowiada portalowi nto.pl rozżalona matka.
Zobacz także: Zrobił badania i twierdzi, że nie jest ojcem. Matka ma inne zdanie i każe mu płacić alimenty
W marcu mężczyzna złożył wniosek o ponad trzykrotne podwyższenie alimentów. Posiedzenie sądu w tej sprawie odbyło się 28 czerwca.
Pani Elżbieta spodziewała się, że sąd odrzuci wniosek jej męża. Co więcej miała też nadzieję, że uchyli wcześniejsze postanowienie o przyznaniu ojcu dziewczynki alimentów, bo przecież dziecko mieszka razem z nią. Niestety, tak się nie stało.
- Sędzia stwierdził, że musi zapoznać się z dokumentami i zakończył rozprawę, więc komornik nadal będzie ściągał mi z konta co miesiąc 500 złotych. Już pół roku temu informowałam sąd, jak wygląda sytuacja, dlatego to, co stało się na rozprawie uważam za jawną kpinę. Czy kilka miesięcy to za mało, by sąd zapoznał się z dokumentami, zwłaszcza gdy ojciec dziecka nie wypiera się nawet tego, że córka jest ze mną? - pyta zrozpaczona pani Elżbieta.
Źródło: nto.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl