ONZ nie porozumiało się w sprawie Osetii Płd.
Drugie nadzwyczajne
posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołane aby zapobiec wybuchowi otwartej wojny między Gruzją a
separatystami z Osetii Płd. i wspierającą ich Rosją, zakończyło
się niepowodzeniem.
09.08.2008 | aktual.: 09.08.2008 04:30
Pomimo usilnych apelów 14 pozostałych członków RB ONZ, Rosja nie zgodziła się na przyjęcie zaproponowanej przez Belgię deklaracji, wzywającej Moskwę i Tbilisi do przywrócenia status quo sprzed eskalacji przemocy w Osetii Płd.
Na forum RB doszło do ostrej wymiany zdań między ambasadorami Rosji i Gruzji przy ONZ, którzy oskarżyli wzajemnie swoje kraje o prowadzenie "czystek etnicznych" w osetyjskich wsiach.
Przedstawiciel Tbilisi Irakli Alasania zarzucił Moskwie, że poprzez naloty na gruzińskie terytoria poza Osetią Płd., prowadzi do zaostrzenia konfliktu. Gruzja stała się obiektem bezpośredniego ataku i agresji Federacji Rosyjskiej. To ona rozpoczęła inwazję - powiedział.
Rosyjski ambasador Witalij Czurkin replikował, że do aktów agresji doszło m.in. dlatego, że USA i Wielka Brytania nie poparły przedstawionej przez Moskwę na pierwszym piątkowym posiedzeniu RB deklaracji.
Po czterech godzinach bezowocnych negocjacji, obrady odwołano. Rada Bezpieczeństwa ma się ponownie zebrać w sobotę.
Pierwsze nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ zwołano z inicjatywy Rosji w piątek rano, tuż po eskalacji napięcia w Osetii Południowej. Moskwa proponowała wówczas deklarację, wzywającą Gruzję i Osetię Płd. do wyrzeczenia się przemocy.