One też zaliczyły modowe wpadki
Kobiety w polityce nie mają łatwo
Kobiety w polityce muszą uważać na to, co zakładają
Na szczycie UE-Turcja w Brukseli premier Beata Szydło i kanclerz Niemiec Angela Merkel wystąpiły w bardzo podobnych garsonkach, co nie umknęło uwadze mediów w wielu krajach.
Kobiety w polityce muszą uważać na to, co zakładają na oficjalne spotkania. W przeszłości modowe wpadki zdarzały się Angeli Merkel, Ewie Kopacz, a nawet Jolancie Kwaśniewskiej. Zresztą, sami zobaczcie.
(WP, TVN24, PAP, oprac.: mg)
Wpadki zdarzają się niejednokrotnie
O tym, że kobiety w polityce muszą mieć się na baczności dobierając stroje na oficjalne spotkania i uroczystości, przekonała się w 2008 roku niemiecka kanclerz, której stroje z reguły są zachowawcze.
Angela Merkel, pojawiając się na inauguracji nowej Opery Narodowej w Oslo, założyła wieczorową czarną długą suknię z bardzo głębokim dekoltem. Dekolt, odsłaniający znaczny fragment biustu kanclerz Niemiec, zrobił furorę. Zdjęcie Angeli Merkel pojawiło się nie tylko na pierwszych stronach niemieckich gazet.
Różowy T-shirt z napisami
Podczas jednej z konferencji w Sejmie ówczesnej marszałek Sejmu uwagę dziennikarzy przyciągał różowy T-shirt z napisami, jaki miała na sobie Ewa Kopacz.
Potem okazało się, że to fragment wiersza Terry'ego L. Jamiesona "Czym chciałbym być". W internecie zaroiło się od komentarzy, że tego rodzaju koszulki wypada nosić tylko nastolatkom.
Wzorzyste i krzykliwe stroje
Z nieustanną krytyką spotykała się była szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która często wybierała kolorowe i wzorzyste stroje. Pojawiała się w nich na oficjalnych spotkaniach, za nic mając złośliwe uwagi, jakie pojawiały się potem w internecie pod jej adresem. Styl Catherine Ashton nie zmienia się od lat.
Niestosownie do okazji
Jolancie Kwaśniewskiej w przeszłości też zdarzało się "oberwać" za swój strój. Jak chociażby po spotkaniu z brytyjską królową Elżbietą II, na którym polska pierwsza dama pojawiła się w spódnicy odsłaniającej kolana. Chociaż Jolana Kwaśniewska wyglądała elegancko, uznano, że ubrała się wtedy niestosownie do okazji.
"Proszę nie oczekiwać, że się rozwiodę z żoną z powodu sukienki. Przeciwnie, będę ją wspierał"
Niestosownie do okazji ubrała się też w 2002 roku żona Leszka Millera, kiedy ówczesny premier podejmował japońskiego cesarza Akihito i cesarzową Michiko.
Aleksandra Miller zaprezentowała się w białej sukience bez rękawów z różowymi napisami: "sexy", "pink", "love", "romance". Jej strój, porównywany potem przez złośliwych do podomki, kontrastował z elegancką kreacją cesarzowej.