On był lekarzem, ona pielęgniarką. Zadał 35 ciosów. Jest akt oskarżenia

Małżeństwo K. razem prowadziło przychodnię zdrowia w Annopolu na Lubelszczyźnie i uchodziło za zgodną parę. Aż do dnia, w którym Andrzej K. zabił swoją żonę, zadając jej co najmniej 35 ciosów nożem. Prokurator właśnie skierował do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

Andrzej K. po zatrzymaniu przez policję
Andrzej K. po zatrzymaniu przez policję
Źródło zdjęć: © Policja

65-letni Andrzej K. był internistą i specjalistą medycyny rodzinnej. Wspólnie z żoną Dorotą, która była pielęgniarką, prowadzili przychodnię zdrowia w Annopolu na Lubelszczyźnie. Z racji pełnienia swoich funkcji w małym miasteczku byli osobami powszechnie znanymi. Z wywiadu przeprowadzonego przez śledczych wynika, że uchodzili za zgodne małżeństwo, a policja wcześniej u nich nie interweniowała. Dlatego okoliczni mieszkańcy przeżyli szok, kiedy wyszło na jaw, co wydarzyło się 22 września 2024 roku w ich mieszkaniu przy ul. Leśnej.

Zbrodnia w Annopolu. Świadek słyszy krzyk kobiety

Tego dnia ktoś usłyszał dobiegający z mieszkania K. głośny krzyk kobiety wołającej o pomoc. Świadek natychmiast zadzwonił na numer alarmowy. Kiedy na miejsce dotarli policjanci, zaczęli się dobijać do drzwi. Po chwili otworzył im Andrzej K. Policjanci relacjonowali później, że mężczyzna zachowywał się bardzo spokojnie. To może dziwić, bo po wejściu do środka policjanci zastali makabryczny widok.

Na podłodze w kuchni małżeństwa K. funkcjonariusze znaleźli kobietę w kałuży krwi. Jeden nóż leżał na podłodze, a drugi zakrwawiony znajdował się na blacie kuchennym. Policjanci szybko zrozumieli, co wydarzyło się przed chwilą w kuchni i obezwładnili Andrzeja K. Następnie próbowali jeszcze reanimować kobietę. Wezwali też na miejsce pogotowie ratunkowe, ale na pomoc było już za późno.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WIDEO

Dachowanie na rondzie. Groźny wypadek w Lublinie

Biegli badający przyczyny śmierci Doroty K. stwierdzili, że zmarła z powodu krwotoku spowodowanego ranami kłutymi. A było ich aż co najmniej 35. Tyle razy Andrzej K. ugodził swoją żonę nożem w okolice tułowia, klatki piersiowej, rąk oraz twarzy, powodując w ten sposób kilkadziesiąt ran ciętych i kłutych. Kilka ciosów trafiło w serce i płuca. Zanim mężczyzna chwycił za nóż, wcześniej uderzył jeszcze kobietę butelką w głowę. Po tym wszystkim Dorota K. nie miała szans na przeżycie.

Brutalne zabójstwo w Annopolu. Tak tłumaczy się mąż

Andrzej K. w trakcie przesłuchania nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił zaś, że działał w obronie własnej. Tłumaczył, że to żona wywołała awanturę i rzuciła się na niego z nożem.

Prokurator jednak stwierdził, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości.

Pomimo krzyku pokrzywdzonej, stawiania oporu i wzywania przez nią pomocy, oskarżony był nieugięty i konsekwentnie realizował swój zamiar i zadawał jej kolejne ciosy nożem.

Prokurator Michał WolskiProkuratura Rejonowa w Kraśniku

Jego zdaniem, Andrzej K. działał z zamiarem bezpośrednim, czyli chciał pozbawić życia żonę. "Świadczy o tym przebieg zdarzenia i zachowanie oskarżonego w jego trakcie, jak również postępowanie po zdarzeniu. Oskarżony działał w sposób w pełni świadomy" - dodał prokurator.

Mężczyzna miał problemy zdrowotne, ale zdaniem biegłych w chwili popełniania czynu był poczytalny i wiedział co robi. Andrzej K. na proces przed Sądem Okręgowym w Lublinie czeka w areszcie. Grozi mu dożywocie.

Ośrodek zdrowia, który w Annopolu wspólnie prowadziło małżeństwo K., został zamknięty. W listopadzie ub. r. NFZ poinformował wszystkich ich pacjentów, że muszą zmienić przychodnię.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zabójstwoprokuraturapolicja

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (53)