RegionalneOlsztynTomasz Lis dziękuje na Twitterze. "Reakcje były ponad nasz internetowy standard"

Tomasz Lis dziękuje na Twitterze. "Reakcje były ponad nasz internetowy standard"

Po kilku dniach nieobecności na portalach społecznościowych Tomasz Lis zamieścił nowy wpis. "Reakcje na informacje o moich zdrowotnych perypetiach były zdecydowanie ponad nasz internetowo-twitterowy standard, co mnie bardzo ucieszyło" - przyznał dziennikarz.

Tomasz Lis dziękuje na Twitterze. "Reakcje były ponad nasz internetowy standard"
Źródło zdjęć: © East News | Tadeusz Wypych/REPORTER
Piotr Białczyk

  • Tomasz Lis wrócił na portale społecznościowe
  • W zeszłym tygodniu dziennikarz trafił do olsztyńskiego szpitala
  • Jak relacjonowały media Lis został przewieziony na oddział intensywnej terapii

"Reakcje na informacje o moich zdrowotnych perypetiach były zdecydowanie ponad nasz internetowo-twitterowy standard, co mnie bardzo ucieszyło. Za wszystkie dobre słowa o ciepłe myśli serdeczne dziękuje" - napisał Tomasz Lis na Twitterze.

W kolejnym wpisie dziennikarz zapewnił, że solidaryzuje się z protestującymi w obronie sądownictwa. "Serdecznie pozdrawiam protestujących w całej Polsce. Jestem z Wami" - dodał Lis.

Przypomnijmy: Tomasz Lis trafił we wtorek do szpitala w Olsztynie. Ze wstępnych informacji wynikało, że dziennikarz wcześniej źle się poczuł i trafił na oddział intensywnej terapii. Jego stan był określany jako "poważny".

Zobacz też: Plan C ws. Mariana Banasia? Rzecznik rządu rozkłada ręce

Kilka godzin później głos w sprawie zabrała Hanna Lis. "Tomek ma się dobrze i dziękuje za wasze wyrazy wsparcia i sympatii. Wszystko jest pod kontrolą, a informacje o rzekomym "stanie ciężkim" są całkowicie nieprawdziwe. Ściskamy" - napisała dziennikarka na Twitterze.

Sam Lis postanowił przeciąć wszystkie spekulacje w poniedziałek. Podczas wręczenia nagród im. Teresy Torańskiej odczytano SMS-a od naczelnego "Newsweeka". "Czasem złowrogi podmuch niespodziewanie i dosłownie zwala nas z nóg i w kilka sekund demoluje nam życie. Coś takiego przytrafiło mi się we wtorek pod Olsztynem. W takich sytuacjach najważniejsze jest to jak na nie reagujemy" - napisał.

Dziennikarz dodał, że czeka go teraz żmudna rehabilitacja, ale nie zamierza się poddawać. "Jestem totalnie zdeterminowany by zrobić absolutnie wszystko co trzeba by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności i do was, tak szybko jak się da" - przyznał Lis.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie