PolskaOlewnikowie: to my doprowadziliśmy do przełomu

Olewnikowie: to my doprowadziliśmy do przełomu

To nie policja ani prokuratura, ale my doprowadziliśmy do tego, że śledczy wpadli na trop porywaczy i zabójców Krzysztofa Olewnika - mówiła siostra zabitego. Ojciec oskarżył zaś SLD, że to ugrupowanie - jako wówczas rządzące - zabrało mu syna i jest odpowiedzialne za zaniechania.

Olewnikowie: to my doprowadziliśmy do przełomu
Źródło zdjęć: © PAP

23.04.2008 | aktual.: 23.04.2008 16:32

W emocjonalnym wystąpieniu Danuta Olewnik-Cieplińska oświadczyła, że nie było tak, jak mówią prokuratura i policja, bo dzięki zaangażowaniu rodziny udało się sprawę porwania Krzysztofa Olewnika przenieść z Prokuratury Rejonowej w Sierpcu do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, co stało się po roku i 4 miesiącach od porwania. Dopiero zaś po 4 latach od porwania udało się doprowadzić do wymiany grupy policyjnej zajmującej się sprawą. Dziękowała za to gen. Adamowi Rapackiemu, obecnie wiceministrowi SWiA, a wtedy wiceszefowi policji, za to, że jako jedyny przeprosił za swój błąd i go naprawił.

"Zróbmy wszystko, by winni zaniedbań ponieśli odpowiedzialność"

Wiemy dziś, że życia Krzysztofowi nie wrócimy, ale nie możemy się z tym pogodzić. Zróbmy dziś wszystko, by wszyscy winni zaniedbań ponieśli odpowiedzialność - niezależnie od tego, jak wysokie funkcje piastują - apelowała Danuta Olewnik-Cieplińska.

Rapacki przyznał, że w pracy policji w związku ze sprawą uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika było wiele nieprawidłowości. Przepraszał za to rodzinę ofiary. Poinformował, że to on sam jako wiceszef policji przygotował plan działania specjalnych grup policyjnych do rozpracowywania podobnych porwań i właśnie taka grupa badała sprawę Olewnika. Wydawało się, że wszystko jest w porządku - dodał.

Ojciec zabitego do Ryszarda Kalisza: Stosowaliście ubeckie metody szkalowania ludzi

Włodzimierz Olewnik wyraził swój żal wobec Ryszarda Kalisza, jako przedstawiciela rządzącego ugrupowania SLD. Stosowaliście ubeckie metody szkalowania ludzi, oczerniania ich. Tak mówiono o moim synu, że sam się uprowadził - mówił. Wskazał też, że odmówiono mu przyznania odznaczenia państwowego w czasie gdy otrzymał je Remigiusz Minda, funkcjonariusz policji, którego Olewnik uważa za winnego zaniedbań.

Prokurator krajowy: sporo nieprawidłowości w śledztwie dot. Olewnika

Było sporo nieprawidłowości na początkowym etapie śledztwa w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika - przyznał na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości prokurator krajowy Marek Staszak.

Powołując się na dobro śledztwa i konieczność nieujawniania planowanych czynności prokuratury, Staszak prosił o wyrozumiałość i nie omawiał sprawy szczegółowo. Wskazał jednak, że nieprawidłowości pojawiły się przy zabezpieczaniu śladów porwania i gdy chodzi o działania służb, gdy porywaczom Olewnika wręczano okup.

Prokurator krajowy zapewnił rodzinę Olewników, że toczy się wielowątkowe śledztwo, które ma wskazać winnych tych nieprawidłowości.

Staszak: nie było postępowań dyscyplinarnych wobec prokuratorów

Nie prowadzono postępowań dyscyplinarnych wobec prokuratorów, którzy ewentualnie mogliby być odpowiedzialni za zaniedbania w śledztwie dotyczącym porwania Krzysztofa Olewnika- poinformował prokurator krajowy Marek Staszak.

Z chwilą, gdy zostałem prokuratorem krajowym, takie postępowania dyscyplinarne nie mogłyby być prowadzone z uwagi na przedawnienie ścigania - mówił Staszak podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, odpowiadając na pytania Andrzeja Dery (PiS).

Staszak dodał, że nie jest wykluczone, iż postępowanie dyscyplinarne mogłoby być jeszcze prowadzone wobec prokuratora, któremu przedstawiono by zarzut przestępstwa karnego. Jeśli zarzut dyscyplinarny wiązałby się z popełnieniem przestępstwa np. niedopełnienia obowiązków, to wówczas postępowanie dyscyplinarne się nie przedawnia - wyjaśnił.

"Największe uchybienia w śledztwie na początku postępowania"

Największe uchybienia w śledztwie dotyczącym porwania Krzysztofa Olewnika były popełnione na początku postępowania - ocenił pełnomocnik rodziny Olewników, mec. Bogdan Borkowski.

Borkowski powiedział, iż do tych nieprawidłowości zaliczyć trzeba błędną hipotezę postawioną w śledztwie, że zniknięcie Olewnika było samouprowadzeniem.

Ponadto, jego zdaniem, do błędów zaliczyć należy także brak odpowiedniego rozpoznania środowiska przestępczego Drobina - miasteczka, z którego wywodziło się co najmniej dwóch przestępców. W miasteczku jest kilkunastu przestępców, których należało profilaktycznie przesłuchać - zaznaczył Borkowski.

"Samobójcza śmierć jednego ze sprawców - najbardziej prawdopodobna"

Na dzień dzisiejszy wersja samobójczej śmierci Wojciecha F., bez udziału osób trzecich, jest najbardziej prawdopodobna- powiedział prokurator krajowy Marek Staszak. Dodał, że postępowanie w sprawie śmierci Wojciecha F., jednego ze sprawców porwania Krzysztofa Olewnika, nadal się toczy, jednak większość czynności procesowych została już dokonana.

Czy wersja samobójstwa będzie jedyna, będzie można jednak mówić, gdy wszystkie środki dowodowe zostaną wyczerpane - powiedział.

Staszak dodał, że nieprawidłowości w śledztwie dotyczącym porwania Olewnika "mówiąc delikatnie zostały stwierdzone bezapelacyjnie". Jest tylko kwestia budowania wersji śledczych w zakresie odpowiedzialności karnej osób, które z tymi nieprawidłowościami miały związek - zaznaczył.

Dwóch ze sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwa. Kościuk powiesił się w płockim areszcie kilka dni po ogłoszeniu wyroku. Wcześniej, bo w czerwcu ub. roku w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech F., któremu śledczy mieli przypisać sprawstwo kierowniczego przy zabójstwie Olewnika.

Posiedzenie sejmowej komisji zaczęło się od publicznych przeprosin skierowanych do Włodzimierza Olewnika i jego córki, siostry porwanego i zabitego, którzy są w środę w Sejmie. Najpierw szef komisji Ryszard Kalisz podszedł do nich i uścisnął im dłoń, przepraszając. Jeśli coś z mojej strony było nie tak, proszę wybaczyć - mówił. Potem Staszak w imieniu wszystkich prokuratorów przekazał Olewnikom wyrazy ubolewania z powodu zaniedbań._ Istnieje ciągłość władzy państwowej i jako przedstawiciele państwa poczuwamy się do tej odpowiedzialności_ - powiedział Staszak.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)