Oleksy: w przemówieniu Millera zabrakło mi dynamiki
Brakowało mi dynamiki zrealizowania celów przedstawionych w przemówieniu premiera, obawiam się, że większość jego elementów nie dotrze do przechodnia na ulicy - ocenił wiceszef klubu SLD Józef Oleksy.
13.06.2003 13:05
"Przemówienie premiera było zaskakująco spokojne, pozbawione elementów zaczepno-polemicznych, jakże charakterystycznych dla Leszka Millera. I dobrze. Jego celem było uspokojenie nastrojów opozycji i skierowanie uwagi całego Sejmu na to, co jest ciągłym celem, czyli poprawa warunków życia ludzi i wykorzystanie szans, jakie daje nam nowa sytuacja - członkostwa w UE" - powiedział Oleksy.
Ocenił, że wszystkie zobowiązania do końca kadencji, o jakich mówił premier, są "trafne i oczekiwane i w kwestii wzrostu, i w kwestii ilości nowych miejsc pracy, i w kwestii infrastruktury, i w kwestii dyscypliny w państwie, i poprawy w kryzysie sądownictwa, i w kwestii walki z korupcją".
"Więc tu można dodawać więcej tych priorytetów, ale ponieważ premier nazwał te zobowiązania publiczne, czyli coś, co na pewno musi być wykonane i niechby to było wykonane do końca kadencji" - dodał Oleksy.
Pytany, czy premier mógł przekonać niezdecydowanych, by głosowali za wotum zaufania dla rządu, poseł odpowiedział: "To zależy, czego kto oczekiwał. Ja na przykład poza treścią mogę powiedzieć, że tylko mi brakowało dynamiki tego przemówienia - było ono wyjątkowo nieimpulsywne, świadomie premier chciał spokojnym być, ale był za spokojny".
"Chyba nastawił się na to, że mówi do sali, która czyhałaby na każde ostrzejsze sformułowania, a mówił także do obywateli, a boję się, że jeśli chodzi o odbiór obywatelski to tu poza dwoma, trzema wskaźnikami większość nie dotrze do przechodnia na ulicy. A skuteczność politycznej przemowy na najwyższym szczeblu jest wtedy, kiedy rozumie ją i bierze do siebie przechodzień na ulicy" - podkreślił Oleksy. Ocenił, że "za mało było instrumentów i kolejnych kroków decyzyjnych". "Tego mi zabrakło" - powiedział.