Oleksy: nie kieruję się osobistymi ambicjami
Część działaczy zarzuca panu niezdecydowanie,
brak gotowości do stanięcia na czele SLD. Dlaczego nie chce pan
wyjść naprzeciw oczekiwaniom, powiedzieć, tak - to jedno z pytań
jakie "Dziennik Łódzki" zadał Józefowi Oleksemu.
Jestem człowiekiem z dużym poczuciem odpowiedzialności za to, czego się podejmuję. A każdy, kto ma poczucie odpowiedzialności, nie kieruje się ambicjami osobistymi, tylko chce wiedzieć, czy jest w stanie - i w jakim gronie osób - poprowadzić partię ku zmianom na lepsze, odparł indagowany. Obecnie nie wiem jeszcze, czy udałoby mi się stworzyć warunki dla rzeczywistych zmian, dodał. Poza tym są inni kandydaci, którzy przeżywają to bardzo ambicjonalnie - odpowiedział Oleksy.
Czy mocno nadwerężony aferami SLD zdoła pokonać próg wyborczy? - zapytała gazeta i usłyszała w odpowiedzi: - Próg wyborczy przekroczymy. Chyba żeby wydarzyło się coś niespodziewanego, jeszcze bardziej rujnującego wizerunek partii. Myślę, że część naszych zwolenników powróci po rozczarowaniach.
Myślę, że już dziś grupa Marka Borowskiego inaczej widzi swoje odejście i szanse z nim związane. Wiele zależy od tego, czy uda się nam nawiązać kontakt z opinią publiczną i wysłać jej sygnał o tym, że jesteśmy partią, która potrafi na siebie krytycznie spojrzeć, jest dobrze zorganizowana, sprawna, propaństwowa i proeuropejska, i jednak potrafi powrócić do katalogu wartości lewicowych, dotąd mniej eksponowanych.