Uważam, że powinno się im(b. współpracownikom służb)_ utrudniać pełnienie dziś ról publicznych z zatajeniem swojej przeszłości. Tę istotę lustracji Sojusz zawsze popierał, tylko że ta lustracja idzie w zupełnie nowym kierunku: ścigania jednych przez drugich jako metody porządkowania życia publicznego i tu już wątpliwości pojawia się dużo więcej_ - powiedział przewodniczący SLD podczas konferencji prasowej w Białymstoku.
Odnosząc się do decyzji władz krajowych PiS, że członkowie tej partii, których imiona i nazwiska są identyczne z figurującymi na tzw. liście Wildsteina, mają w ciągu 30 dni poddać się lustracji pod groźbą wykluczenia z partii, Oleksy powiedział, że Sojusz nie rozważał "takiego eksperymentu".
Dodał, że SLD ma bardzo wiele zastrzeżeń do "rozpętanej, powszechnej lustracji tą metodą" - jak to ujął - "przy wykradaniu" materiałów z Instytutu Pamięci Narodowej. Jak powiedział, nie wyobraża sobie, by w państwie prawa można było oceniać publicznie i piętnować ludzi "przez wymienianie ich, bez komentarza, wespół z winowajcami prawdziwymi, bez mechanizmu konstytucyjnego prawa do sądu".