Olek Ostrowski został w górach. Natkański: akcja poszukiwawcza nie będzie kontynuowana
Zakończyła się akcja poszukiwawcza polskiego narciarza i himalaisty. Olek Ostrowski zaginął podczas zjazdu na nartach po nieudanej próbie ataku szczytowego na ośmiotysięcznik w Karakorum. - Po kontakcie z bazą pod Gasherbrumem II informuję, że dziś po godzinie 14. czasu polskiego, ekipa poszukująca Olka Ostrowskiego wróciła do bazy. Teren zaginięcia polskiego ski-alpinisty został przeszukany, niestety nie znaleziono jego śladów. Ze względu na trudne warunki pogodowe i terenowe, akcja nie będzie kontynuowana - przekazał Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.
27.07.2015 | aktual.: 27.07.2015 16:13
Fundacja na swoim profilu na Facebooku zamieściła zdjęcie Olka Ostrowskiego z podpisem: "Olek został w górach. Myślimy o nim". Wcześniej, w rozmowie z Wirtualną Polską Jerzy Natkański stwierdził, że "prognozy nie są najlepsze". Warunki pogodowe w Karakorum nie były najlepsze mimo tego, Natkański do końca miał nadzieję. - Cudowne uratowania w górach się zdarzały. Nikt teraz nie powie autorytatywnie, że już nie ma szans, że już wszystko stracone - mówił.
Do zaginięcia doszło między obozem pierwszym a drugim. Olek Ostrowski razem z Piotrem Śnigórskim zjeżdżali w stronę bazy na nartach. Olek Ostrowski jadący za swoim partnerem w pewnym momencie zniknął. Wiele wskazuje na to, że mógł wpaść do szczeliny. - Musiał gdzieś wpaść albo spaść z czegoś. Inna wersja wydarzeń jest mało możliwa - dodaje Natkański.
Do wczoraj akcję poszukiwawczą w bazie pod Gasherbrumem II koordynowała Kinga Baranowska. Opuściła jednak bazę i schodzi na dół.
Olek Ostrowski pochodzi z Wetliny. Urodził się w 1988 roku. Ratownik Grupy Bieszczadzkiej GOPR, członek KW Kraków. W ubiegłym roku jako pierwszy Polak zjechał na nartach z Czo Oju (8201 m).
**Zobacz też: Valery Rozov skoczył z Mount Everestu