PolskaOlejniczak: rząd cały czas prowadzi kampanię wyborczą

Olejniczak: rząd cały czas prowadzi kampanię wyborczą

Szef SLD Wojciech Olejniczak uważa, że
gabinet Kazimierza Marcinkiewicza nie rządzi, tylko administruje
oraz "cały czas prowadzi kampanię wyborczą". Umowę stabilizacyjną
wicemarszałek Sejmu ocenił jako porozumienie w celu "trwania u
władzy".

Olejniczak: rząd cały czas prowadzi kampanię wyborczą
Źródło zdjęć: © PAP

02.02.2006 | aktual.: 02.02.2006 14:14

Olejniczak na konferencji zapowiedział, że Sojusz przygotuje specjalną prezentację z okazji stu dni gabinetu Marcinkiewicza. W jego ocenie, działanie rządu ogranicza się do "administrowania, a nie planowania rozwiązań, które są ważne dla Polaków".

Według Olejniczaka, było to widać "wyraźnie przy okazji negocjacji w sprawie VAT-u w Brukseli". Podczas tych negocjacji - argumentował - "rząd zachowywał się tak, jakby nie wiedział o co chodzi". Dodał, że "widać to również wyraźnie choćby w przypadku resortu skarbu, który ciągle pozostaje nieobsadzony".

Dzisiaj premier dalej pełni funkcję ministra skarbu. Ministerstwo Skarbu cały czas kontynuuje czystki, które kończą się odwoływaniem fachowców ze spółek skarbu państwa - mówił Olejniczak. Według niego, nowi fachowcy nie są powoływani, ponieważ nie ma ich w szeregach PiS.

Olejniczak uważa, że umowa stabilizacyjna, negocjowana między PiS, Samoobroną i LPR, "nie przyniesie Polsce nic dobrego". Nie wierzymy w takie porozumienia, które mają zapewnić tylko i wyłącznie trwanie u władzy - zaznaczył. Zdaniem polityka SLD, "jest to bardzo manipulacyjne traktowanie władzy, traktowanie władzy w sposób wygodny dla siebie".

Jak dodał wicemarszałek Sejmu, mamy do czynienia "ze zwyrodniałymi stosunkami na prawicy". Według niego, "te zwyrodniałe stosunki doprowadziły do tego, że nie można było podpisać koalicji ugrupowań prawicowych".

Olejniczak uważa, że podpisanie umowy stabilizacyjnej "oddali wybory na jakiś czas". Ale - jego zdaniem - umowa niczego nie zmieni, jeśli chodzi o sytuację w Polsce, tylko na chwile zapewni "względny spokój w parlamencie". Życzymy pomyślności PiS, ale w tę pomyślność nie wierzymy - dodał.

Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński powiedział natomiast, że ostatnie kilkanaście dni świadczą o tym, iż chcąc nie chcąc, "budujemy państwo wyznaniowe". Według niego, "świadczą o tym m.in. inicjatywy wprowadzenia religii na maturze, zbudowanie instytutu wychowania opartego tylko o wartości chrześcijańskie, inicjatywa Senatu o przyznaniu pieniędzy na budowę Świątyni Opatrzności Bożej, inicjatywa PO o przyznaniu pieniędzy na wydziały teologiczne".

Zdaniem Szmajdzińskiego, do tego dochodzi oczywiste zaangażowanie biskupów w politykę. Protestujemy przeciwko wszystkim tym projektom, sprzeciwiamy się tym projektom, uważamy, że one są szkodliwe dla Polski, państwa i Kościoła- zaznaczył polityk Sojuszu.

Wiceszefowa SLD Joanna Senyszyn uważa, że PO zgłaszając propozycję dotyczącą finansowania z budżetu państwa trzech uczelni katolickich, "chce być bardziej papieska niż konkordat".

Platforma zgłosiła w Sejmie trzy projekty ustaw, które zakładają, że Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie, Wyższa Szkoła Filozoficzno-Pedagogiczna "Ignatianum" w Krakowie oraz Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu mają otrzymywać dotacje i inne środki z budżetu państwa na zasadach określonych dla uczelni publicznych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)