Olejniczak - niezła inwestycja?
Wybierając Wojciecha Olejniczaka na nowego szefa SLD "doświadczeni towarzysze partyjni" zainwestowali w niego, tak jak na początku lat 90. zainwestowali w Aleksandra Kwaśniewskiego - ocenił socjolog prof. Ireneusz Krzemiński.
Nie uważa on, by zmiana na stanowisku przewodniczącego SLD mogła doprowadzić w tej chwili do zmiany notowań partii.
Doświadczeni towarzysze partyjni podjęli decyzję taką, jaką podjęli przed wielu laty inwestując w Aleksandra Kwaśniewskiego, który był wówczas pewnie równie młody, jak dziś minister Olejniczak - powiedział Krzemiński. Przypomniał, że inwestycja w Kwaśniewskiego na początku lat 90. okazała się "bardzo korzystna dla całej postkomunistycznej lewicy".
W jego ocenie, liderzy SLD wiedzą, że dopiero zdecydowana zmiana image'u partii może doprowadzić w przyszłości do nowych zmian i otworzyć ugrupowanie na nowe pokolenie. Czy to słuszna decyzja - dopiero się przekonamy - dodał Krzemiński.
Jego zdaniem, Olejniczak reprezentuje "podstawową frakcję ideową w SLD - "przy zachowaniu pewnego dekoru socjalnego, jednakowoż działa zdecydowanie w myśl założeń gospodarki liberalnej".
Dla SLD lewicowe zasady to "czyste deklaracje", używane do mydlenia oczu przed wyborami - uważa Krzemiński. Socjaldemokracja europejska dawno porzuciła już idee socjalistyczne - ocenił.