Olejniczak: listy LiD są wyrazem przełomu
Listy wyborcze koalicji Lewica i Demokraci mają być "wyrazem zwrotu i przełomu" - ma tam się znaleźć wielu ludzi młodych, kobiet, a także działaczy dawnej opozycji demokratycznej poinformował Wojciech Olejniczak po posiedzeniu Rady Krajowej SLD. Posiedzenie zdominowała sprawa rezygnacji z członkostwa w Sojuszu jej dwóch byłych liderów: Leszka Millera i Marka Dyducha.
"Miller był w kontrze do projektu LiD"
Olejniczak uważa, że decyzję o odejściu z SLD Miller podjął już dawno. Jego zdaniem, b. premier postanowił odejść z Sojuszu, ponieważ "był w kontrze" m.in. do projektu Lewicy i Demokratów.
Leszek Miller nie dał też wielkiej szansy przez te dwa lata żeby mu pomóc, bo był w kontrze wobec wielu przedsięwzięć, w tym koalicji Lewicy i Demokratów. Jak się z tym nie zgadzał, postanowił wystąpić z SLD - powiedział Olejniczak na sobotniej konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Krajowej SLD.
W czasie tego posiedzenia Miller poinformował Radę, że rezygnuje z członkostwa w SLD w proteście przeciwko ignorowaniu przez kierownictwo Sojuszu decyzji władz regionalnych partii. Kierownictwo SLD nie zgodziło się umieścić na liście wyborczej LiD w Łodzi nazwiska b. premiera, na co nalegały struktury Sojuszu w tym mieście.
Zdaniem szefa SLD, decyzję taką podjął cały zarząd partii, nie tylko on sam. Jak podkreślił, decyzja ta została podjęta "dla dobra SLD i samego Millera". Mną nie kierują żadne personalne złości ani chęć odwetu - zapewnił Olejniczak.
"Idzie młodość, idą zmiany"
Chciałbym wyrazić bardzo wielką radość z faktu, że na listach wyborczych Lewicy i Demokratów będzie tak bardzo wiele osób młodych i bardzo dużo kobiet (...) To jest odpowiedź na to, co proponuje PiS i Platforma Obywatelska- powiedział Olejniczak.
Idzie młodość, idą zmiany, idzie profesjonalizm i to jest największa szansa koalicji Lewicy i Demokratów - podkreślił.
Szef SLD wystąpił konferencji prasowej w towarzystwie liderów młodzieżówki Sojuszu - Federacji Młodych Socjaldemokratów - Grzegorza Pietruczuka i Konrada Gołoty, a także kandydatów, których na listy LiD rekomendował FMS.
Jednym z nich ma być proponowany na miejsce pierwsze w Poznaniu Tomasz Lewandowski (wygrał rywalizację o "jedynkę" z b. minister edukacji Krystyną Łybacką). Olejniczak przedstawił go jako "młodego, profesjonalnego" polityka, który "zrobi wiele dla ludzi ze swojego regionu". Przeciwstawił mu liderkę listy PiS w tym mieście - wicepremier, minister finansów Zytę Gilowską, która - jak ocenił - kandyduje "tylko po to, by się kłócić i dzielić poznaniaków". Olejniczak skrytykował przy tym prasę za niezbyt - jego zadaniem - przychylne publikacje na temat LiD i Sojuszu.
Odejście dwóch liderów
Szeregi Sojuszu opuścił też były sekretarz generalny partii Marek Dyduch. On również liczył na miejsce na liście LiD, w okręgu dolnośląskim. Jak ocenił, został pozbawiony możliwości startu w wyborach z listy LiD "w sposób haniebny". Dyduch ma do swych partyjnych kolegów pretensje o to, że Rada Krajowa głosowała nad całością list kandydatów Sojuszu, a nie nad każdym z nich z osobna.
Było to swoiste chachmęcenie listami wyborczymi i źle, niedemokratycznie przeprowadzone wybory -powiedział Duduch dziennikarzom.
Były sekretarz generalny Sojuszu podkreślił, że nie ma żalu do całego SLD, ale do jej szefa. Życzę moim kolegom - tym, którzy faktycznie są w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, żeby dobrze funkcjonowali, bo to jest dobra partia, ale pod przewodnictwem Wojciecha Olejniczaka to zdaje się jest partia, która zmierza do sojuszu lewicy sekciarskiej - powiedział.
Dodał, że "to sekta tak działa, żeby w ten sposób eliminować ludzi". Prawdopodobnie o to chodzi, żeby wyeliminować wszystkich konkurentów, którzy mają inne zdanie, którzy mogą w sposób inny kreować ludzi i prezentować swoje zdanie- uważa Dyduch.
Polityk ten był znany ze swoich bardzo lewicowych poglądów. W Sojuszu kierował Platformą Socjalistyczną. Do dyskusji w jej ramach często zapraszał działaczy Polskiej Partii Pracy, Stowarzyszenia Odrodzenia Gospodarczego im. Edwarda Gierka i Samoobrony.
W sobotę zapewnił jednak, że popiera centrolewicową koncepcję LiD. Ja popieram koalicję LiD. Uważam jedynie, że jest za wąsko skonstruowana - zaznaczył. Ocenił, że SLD staje się w LiD "przedmiotem, a nie podmiotem". Pytany, czy ktoś jeszcze może wystąpić z Sojuszu, powiedział, że on sam nie będzie nikogo do tego namawiał.