Olecko. Nowe fakty ws. śmierci 9‑miesięcznej Blanki. Policja wydała oświadczenie
Wiemy więcej na temat bulwersującego zabójstwa 9-miesięcznej dziewczynki z Olecka w warmińsko-mazurskiem. W odpowiedzi na zarzuty dotyczące zaniedbań, policja wydała w tej sprawie oświadczenie. Pojawia się też coraz więcej szczegółów na temat okrutnej zbrodni.
Po tragedii w mieszkaniu przy ul. Kasprowicza część rodziny zmarłego dziecka wini policjantów, że nie reagowali na zgłoszenia o złej sytuacji w domu małej Blanki. Oświadczenie w tej sprawie wydał rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, komisarz Krzysztof Wasyńczuk. Wynika z niego, że policja nie wiedziała, że decyzją sądu 9-miesięczna dziewczynka wróciła do biologicznych rodziców.
"Uprzejmie informuje, że to z inicjatywy Policji dziecko w listopadzie ubiegłego roku zostało odebrane rodzicom. Związane było to z podejmowanymi interwencjami w stosunku do rodziców dziewczynki oraz okolicznościami, w jakich do nich dochodziło. O sytuacji informowaliśmy zarówno Sąd, jak i inne instytucje. Policja nie otrzymała informacji, że decyzją sądu dziecko wróciło do rodziców, nie znamy uzasadnienia tej decyzji, jednakże w ostatnim czasie nie było zgłaszanych interwencji policyjnych w stosunku do tej rodziny" - czytamy w piśmie cytowanym przez rmf24.pl.
Do śmierci 9-miesięcznej dziewczynki doszło w piątek. W związku z tragedią zatrzymano rodziców niemowlęcia. W poniedziałek usłyszeli zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i wykorzystywania seksualnego. Zostali aresztowani na trzy miesiące. Nie przyznali się do winy.
Szczegóły zbrodni są szokujące. Rodzice najpierw przez dwa miesiące mieli znęcać się nad 9-miesięcznym dzieckiem, a potem je zamordować uderzając wielokrotnie tępym narzędziem. Przyczyną śmierci był krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu.
Sekcja zwłok wykazała, że serce dziecka było przebite złamanym żebrem. Prokuratura nie precyzuje, czym uderzono Blankę. Jak przyznał prokurator, mógł to być młotek lub wałek. Niemowlę mogło być także uderzone o rant biurka albo stołu. Dziewczynka została także zgwałcona.
Śledczy sprawdzają, jak to możliwe, że trafiła z powrotem do rodziców. Do kwietnia tego roku przebywała w rodzinie zastępczej, ale sąd zdecydował o zwróceniu jej matce i ojcu. Dziecko trafiło do nich w marcu.
Decyzją sądu rodzina otrzymała nadzór kuratora. Ostatnią niezapowiedzianą wizytę w rodzinie małżonków Anny W. i Grzegorza W. złożył on w dniu 7 czerwca 2019 roku. Kolejna była planowana po 20 czerwca. Kurator miał też telefoniczny kontakt z rodzicami dziecka w dniach 11, 12 i 18 czerwca. Żadnych nieprawidłowości nie wykryto.
Para nie była wcześniej karana. Więcej o nich pisaliśmy TU. Grozi im dożywocie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl