Okręt Kolumba u wybrzeży Panamy?
Zatopiony wrak leżący przy brzegach Panamy
jest najprawdopodobniej jednym z okrętów Krzysztofa Kolumba
pochodzącym z czasów jego ostatniej wyprawy.
Przystąpiono do pierwszych prac mających na celu ostateczną identyfikację zatopionego okrętu, leżącego wśród raf koralowych w pobliżu portu Nombre de Dios. Jednostka znajduje się ok. 30 m od brzegu i 6 m pod powierzchnią wody.
Statek został zlokalizowany już w 1998 r. przez Warrena White'a, amerykańskiego poszukiwacza wraków. Odkrywca nie przypuszczał wtedy, że odnaleziona jednostka może być sławną "Vizcainą", jak obecnie uważają naukowcy.
Poszukiwania nabrały rumieńców w ostatni czwartek, kiedy nurkowie odnaleźli i wydobyli na powierzchnię małe brązowe działko okrętowe. Poszukiwacze orzekli, że pochodzi ono z XVI- wiecznego okrętu, nadal jednak brakuje ostatecznego potwierdzenia, co to za okręt. Ostatecznej odpowiedzi udzieliłyby inskrypcje wyryte na dzwonie lub kotwicy okrętowej.
Rafael Ruiloba, szef Narodowego Instytutu Kultury Panamy i koordynator prac podwodnych uważa, że za identyfikacją wraku jako "Vizcainy" przemawia jego wiek - wiele drobnych znalezisk datuje go na początek XVI w., wielkość - mierzy ok. 18-21 m oraz zapiski z czasów ostatniej wyprawy Krzysztofa Kolumba.
Kronikarze wyprawy rozpoczętej w 1502 r. zanotowali fakt zatopienia przeciekającej "Vizcainy" w 1503 roku u wybrzeży dzisiejszej Panamy. Ze statku zdjęto całe ożaglowanie, olinowanie i przydatniejsze części wyposażenia - okręt został opuszczony przez załogę w pobliżu portu Portobelo, który znajduje się ok. 30 km od współczesnego Nombre de Dios.
Kolejnym faktem przemawiającym za taką identyfikacją wraku jest jego konstrukcja. W ostatnim tygodniu nurkowie odsłonili dużą część kadłuba i stwierdzili, że przy budowie poszycia korzystano jedynie z drewnianych kołków zamiast gwoździ, a dno kadłuba nie jest pokryte blachą. Hiszpańscy szkutnicy zaczęli okrywać kadłuby ołowianą blachą dopiero po 1508 roku.(ck)