"Okna życia" na Pomorzu uratowały już sześcioro niemowląt. RPD: nie powinniśmy ich likwidować
"Okna życia" uratowały do tej pory na Pomorzu sześcioro dzieci. Jednak ONZ chce, aby zastąpić je "anonimowymi porodami". Likwidacji okien sprzeciwia się Rzecznik Praw Dziecka.
Cisza. Po chwili włącza się alarm. Szybki bieg po schodach. Nagle siostrom zakonnym ukazuje się małe, bezbronne i wystraszone dziecko. Później jest już tylko radość. Podobne sceny rozegrały się już kilkukrotnie w gdańskim "oknie życia", którym opiekuje się matemblewski Dom Samotnej Matki.
- Czuwamy przy "oknie" 24 godziny na dobę, reagując na każdy alarm, nawet ten spowodowany ciekawością przechodniów. Za każdym razem, kiedy idziemy sprawdzić, co się wydarzyło, towarzyszą nam silne emocje, głębokie, pełne wzruszenia przeżycie - mówi siostra Samuela Ciesielska, kierownik placówki Domu Samotnej Matki Caritas w Matemblewie.
Obecnie na Pomorzu działa sześć "okien życia" - w Kartuzach, Gdańsku, Rumi, Słupsku, Sopocie oraz Starogardzie Gdańskim. Bezpośrednią przyczyną powstania kartuskiego "okna życia" było dramatyczne zdarzenie sprzed kilku lat. W 2013 roku wyszło na jaw, że nastoletnia mieszkanka miasta porzuciła w lesie dwójkę swoich nowo narodzonych dzieci. Dziewczyna tłumaczyła się śledczym, że bała się tego, co powiedzą rodzina i znajomi. O ciąży nie wiedział również partner nastolatki. Do tej pory pozostawiono w nich łącznie sześcioro dzieci. Noworodki znalazły już swój nowy dom. Jednak cały czas pozostaje pytanie, dlaczego matki zostawiają swoje dzieci?
- Jest wiele powodów, dla których dzieci są porzucane - mówi Wirtualnej Polsce Marta Skierkowska z Fundacji Dzieci Niczyje. - Ryzyko zwiększają: samotne rodzicielstwo, trudna sytuacja materialna, bezdomność, niedostateczna wiedza o planowaniu rodziny, niepełnosprawność dziecka, brak wsparcia, niezaakceptowanie ciąży przez matkę lub ojca, czy bezradność życiowa. Powodem może być także stan matki bezpośrednio po porodzie, np. depresja, poczucie przeciążenia - dodaje Skierkowska.
Organizacja Narodów Zjednoczonych dwa tygodnie temu negatywnie oceniła funkcjonowanie "okien życia" w Polsce. Zarekomendowała ich likwidację oraz jednoczesne wzmocnienie i promowanie istniejących alternatywnych rozwiązań. ONZ podkreśla, że porzucone dziecko traci możliwość poznania swoich rodziców oraz tożsamości. W zamian zaproponowano wprowadzenie tzw. anonimowego porodu.
- Niezmiennie stoję na stanowisku, iż wobec kolizji naturalnego prawa do życia z innymi prawami, prawu do życia należy przypisać pierwszeństwo. Stwierdzenie to dotyczy także kolizji z prawem dziecka do poznania swoich rodziców i pozostawania pod ich opieką oraz z prawem dziecka do zachowania jego tożsamości - uważa Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.
Jednocześnie Rzecznik zauważa, że najdogodniejszym rozwiązaniem jest sytuacja, gdy matka jeszcze w szpitalu zrzeka się swoich praw rodzicielskich. Takie postępowanie daje możliwość szybkiego uregulowania sytuacji prawnej dziecka i skierowania go do adopcji. Niestety, niewiele kobiet wie o takim rozwiązaniu.