Ojciec z kolegami gwałcił dzieci? Prokurator nie wierzy
Lekarze walczą o uratowanie trójki dzieci, które najprawdopodobniej były gwałcone przez rodziców i ich znajomych. Prokuratura w Kartuzach umorzyła sprawę. Teraz zajmie się nią Prokuratura Okręgowa w Gdańsku - podaje "Gazeta Wyborcza".
12.08.2008 | aktual.: 12.08.2008 12:39
Dzieci mają 7, 5 i 2 lata. U całej trójki biegli psycholodzy i psychiatrzy stwierdzili objawy świadczące, że dzieci były poddawane "niewyobrażalnemu urazowi fizycznemu, psychicznemu i seksualnemu od najmłodszych miesięcy/lat życia".
Nie spotkałam się z tak drastyczną sytuacją w ciągu trzydziestu ośmiu lat mojej kariery zawodowej. Prokuratura w Kartuzach zachowała się tak, jakby nie rozumiała powagi sytuacji. Nie mogłam uwierzyć, że śledztwo zostało umorzone z braku dowodów - mówi dr hab. Barbara Kamińska, dyrektor Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Hepatologii Dziecięcej i Żywienia Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku.
Dzieci wychowywały się na wsi w powiecie kartuskim w woj. pomorskim. Matka - chora na schizofrenię, ojciec - zmaga się z chorobą alkoholową. Podejrzenia, że maluchy są poddawane przemocy seksualnej pojawiły się, gdy jedno z dzieci zwierzyło się jednemu z krewnych. Na przełomie lipca i sierpnia br. rodzeństwo trafiło na obserwację do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku. Jednak z dziewczynek wyznała psychologowi, że do łóżka kładł się z nią nagi tata. Z jej słów wynika, że była gwałcona. Twierdzi, że ojciec robił tak wiele razy. Do domu przychodzili też znajomi rodziców, którzy robili "to samo co tata" i "inne rzeczy".
Lekarze związani z Pomorskim Centrum Traumatologii poprosili o interwencję prokuratora Dariusza Różyckiego, szefa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Nie chcę z góry przesądzać o wynikach śledztwa, ale zapewniam, że ta sprawa będzie bardzo dokładnie zbadana- mówi gazecie prok. Różycki.