Ogromny wyciek radioaktywny. Dopiero teraz Amerykanie ujawnili fakty
Co najmniej 400 tysięcy galonów radioaktywnej wody wyciekło z elektrowni jądrowej w w USA w stanie Minnesota. Do zdarzenia doszło pod koniec zeszłego roku, ale urzędnikom udało się długo utrzymywać sprawę w tajemnicy. Informacja ujawniona została dopiero w czwartek.
Firma energetyczna zeszłej jesieni zgłosiła wyciek wody zawierającej tryt władzom stanowym i federalnym oraz Komisji Regulacji Jądrowej. Urzędnicy stanowi zataili jednak przed mediami niepokojące wiadomości. Informację o tym, że od czterech miesięcy trwa oczyszczanie elektrowni jądrowej Monticello należącej do Xcel Energy, podano dopiero teraz.
400 tysięcy galonów skażonej wody (galon to 3,78 litrów) nie miało, według oficjalnych zapewnień, żadnego wpływu na środowisko. Jednak czteromiesięczne opóźnienie w ogłoszeniu tej awarii wywołało w amerykańskich mediach alarm dotyczący bezpieczeństwa publicznego i przejrzystości działań władz.
Jednak eksperci przekonują, że nigdy nie było aż takiego zagrożenia dla zdrowia mieszkańców, by trzeba było w trybie pilnym ogłaszać alarm. - Społeczeństwo w Minnesocie i społeczność żyjąca w pobliżu elektrowni nie byli i nie są zagrożeni. Informacje wywołują niepokój, bo wszystko co dotyczy atomowych konstrukcji, wywołuje emocje. Panujemy nad sytuacją - powiedziała Victoria Mitlyng, rzeczniczka Komisji Regulacji Jądrowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik Agencji Kontroli Zanieczyszczeń Minnesoty, Michael Rafferty, potwierdził, że urzędnicy wiedzieli w listopadzie o obecności trytu, ale bardzo długo trwała identyfikacja źródła wycieku. - Teraz, gdy mamy wszystkie informacje i wiemy, ile trytu trafiło do wód gruntowych, dzielimy się tymi informacjami. Zyskaliśmy pewność, że zanieczyszczona woda gruntowa nie rozprzestrzeniła się na większym obszarze - powiedział Rafferty.
Dobrze ukryta awaria. Wyciek radioaktywnej wody w Minnesocie
Tryt jest radioaktywnym izotopem wodoru, który występuje naturalnie w środowisku i jest powszechnym produktem ubocznym operacji elektrowni jądrowych. Według Komisji Regulacji Jądrowej, pierwiastek emituje słabą formę promieniowania beta, która nie przenikna przez ludzką skórę.
Jak podaje "New York Post", 23 listopada komisja opublikowała zawiadomienie o wycieku. Zrobiła to jednak tylko na swojej stronie internetowej. Informacja zawierała zapowiedź zbadania sprawy i uspokajała, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców.