Ogromny rachunek urzędnika - za co?
Cyberprzestępcy atakują instytucje publiczne, by pochwalić się umiejętnościami - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Niedawno jeden z urzędów miejskich na południu kraju otrzymał ogromny rachunek za rozmowy telefoniczne na kwotę 50 tys. zł. Wewnętrzne dochodzenie nie dało rezultatu. Okazało się, że to nie pracownicy są winni.
Do systemu telekomunikacyjnego urzędu wkradli się hakerzy, którzy przekierowywali jego połączenia telefoniczne do Afryki.
Na różnego rodzaju ataki internetowych przestępców najbardziej narażone są instytucje centralne. Ale administracja lokalna też nie może się czuć bezpiecznie.
Włamania tego typu mają dwojaki charakter. Mogą mieć na celu zdobycie cennych danych. Drugim motywem jest po prostu chęć pokazania swoich umiejętności i popisania się przed innymi. Sieci komputerowe urzędów są po prostu wyzwaniem dla nieuczciwych informatyków.
Wszystkie instytucje stosują różnego typu zabezpieczenia przed atakiem hakerów. Jednak wszelkie informacje na ten temat są objęte ścisłą tajemnicą - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".