Ogromna skala pomocy Ukrainie. "Nawet 90 procent z Polski"
Według danych przedstawionych przez Ukrainę znaczna większość pomocy wojskowej trafia na front z Polski. Rosja próbuje jednak zakłócać płynącą z Zachodu pomoc. W obecnej fazie konfliktu niezwykle ważną rolę odgrywa zatem kontrwywiad, który za zadanie ma zapobiegać rosyjskim działaniom.
Do Ukrainy regularnie dociera kolejna zachodnia broń. Uzbrojenie takie jak wyrzutnie rakiet HIMARS prowadzą do potężnych strat w rosyjskich szeregach. Dlatego też Moskwa różnymi metodami próbuje powstrzymać Zachód przed dostarczaniem kolejnych partii tej precyzyjnej broni. Strumień broni jednak płynie. W najbliższym czasie od Kijowa mają dotrzeć kolejne zestawy HIMARS.
Walka z rosyjskimi szpiegami
Pomoc Zachodu ma ogromne znaczenie dla przebiegu wojny. Według informacji podanych przez Ukrainę 90 procent sprzętu wojskowego, jaki dociera na Ukrainę, pochodzi z Polski.
- Współpraca z Polską odgrywa kluczową rolę. To stamtąd pochodzi blisko 90 procent całej pomocy wojskowej. Mówimy o bardzo ścisłej współpracy i wspólnych działaniach z naszymi towarzyszami - powiedział przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, Wadim Skibicki w rozmowie z brytyjskim dziennik "The Telegraph"
Aby współpraca z Zachodem przebiegała sprawnie, bardzo ważna jest walka z rosyjskimi szpiegami, którzy starają się pozyskać jak najwięcej informacji o formach militarnego wsparcia z zagranicy. A ci rozsiani mogą być po całej Ukrainie - działają także na zachodzie Ukrainy, przy granicy z Rumunią.
Generał Skibicki zaznacza, że działania wywiadowcze Rosji miały negatywny wpływ na ukraińskie siły w pierwszej fazie konfliktu. Z czasem udało się jednak ustalić i zneutralizować rosyjskich szpiegów, część z nich ciągle jest aktywna na terenie Ukrainy.
- Nie wiemy, ilu ich jest. Stosują różne metody. Działają z nimi także kolaboranci. Rosja ma dużo danych - tłumaczy Skibicki, dodając jednak, że Kijów wraz ze wsparciem Zachodu dysponuje "mocnym mechanizmem neutralizowania rosyjskich szpiegów". Generał podkreśla dużą rolę Wielkiej Brytanii w walce z wrogim wywiadem. Dodaje też, że ukraińskie służby doskonale radzą sobie również w Moskwie.
- Nam jest bardzo łatwo zmieszać się z wrogiem. Mamy podobny język, wygląd i, do niedawna, podobną mentalność. Duża liczba Ukraińców mieszkała lub nadal mieszka w Rosji… i tam robiła wspaniałe kariery państwowe. W Rosji jest wielu Ukraińców na stanowiskach decyzyjnych. Oczywiście musimy uważać. Moskwa również ma kontrwywiad - wyjaśnia rozmówca "The Telegraph".