"Ogromna panika". Padnie milionowe miasto Ukrainy? Brutalne ataki
"Kreml prowadzi skoordynowaną operację powietrzną i informacyjną, aby zniszczyć Charków i przekonać Ukraińców do ucieczki" - podaje w swoim codziennym raporcie Instytut Badań nad Wojną (ISW). W tym celu Moskwa chce zasiać "ogromną panikę" - twierdzą amerykańscy analitycy.
Rosjanie próbują wszelkimi metodami uczynić Charków miastem niezdatnym do życia. Drugie co do wielkości miasto Ukrainy znajduje się w ostatnim czasie pod nieustannym ostrzałem.
Najnowszym przykładem rosyjskiego działania jest zniszczenie znajdującej się w mieście wieży telewizyjnej. Obiekt został trafiony w poniedziałek pociskiem manewrującym Kh-59. Moskwa jednak na tym nie poprzestaje. Jak podają analitycy z Instytutu Badań nad Wojną, "Kreml prowadzi skoordynowaną operację powietrzną i informacyjną, aby zniszczyć Charków, przekonać Ukraińców do ucieczki".
Rosjanie - wykorzystując obawy cywilów dotyczące potencjalnej ofensywy wymierzonej w miasto - chcą zasiać "ogromną panikę". Akcja ma być skoordynowana, przed czym przestrzega Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Masowy exodus" z miasta. Akcja Kremla wymierzona w Charków
Jako przykłady tych działań Ukraińskie Centrum Zwalczania Dezinformacji wskazywało m.in., że kanały rosyjskiego Telegramu rozpowszechniają informacje jakoby ukraińscy urzędnicy uciekli już z Charkowa. Rosjanie rozpowszechniają także fake newsy, że trwa "masowy exodus" ludności cywilnej z miasta.
Rosjanie podkreślają w przekazie propagandowym, że "ofensywa na miasto jest nieunikniona" i że, sama sytuacja w mieście jest gorsza niż "w Bachmucie i Awdijiwce", które Rosjanie zrównali z ziemią.
Analitycy amerykańskiego think thanku szacują jednak, że ofensywa przeciwko miastu jest małoprawdopodobna. "Rosjanom brakuje sił niezbędnych do zajęcia miasta" - czytamy w opublikowanym raporcie. ISW wskazuje jednak, że sytuacja uzależniona jest od amerykańskiej pomocy, która już wkrótce ma dotrzeć na front. Jeśli jednak dostawy będą się przeciągać, sytuacja może ulec pogorszeniu dla obrońców.