Ogólnoświatowy protest przeciwko przemocy wobec kobiet
Taniec wyzwala pozytywną energię, w tańcu czujemy, że jesteśmy razem, co daje nam siłę - mówi o akcji "Nazywam się Miliard" Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka. W czwartek miliony osób na całym świecie mają wspólnie tańczyć, by sprzeciwić się przemocy wobec kobiet.
14.02.2013 | aktual.: 14.02.2013 15:43
W walentynki, w ponad 200 krajach uczestnicy akcji "One Billion Rising" tańczą wspólnie, by w ten sposób nagłośnić problem przemocy wobec kobiet i protestować przeciw temu zjawisku.
Akcję zapoczątkowała Eve Ensler, autorka książki "Monologi waginy", działaczka feministyczna i antyprzemocowa. Po fali gwałtów w USA w 2011 r. napisała w portalu The Huffington Post tekst "Mam dość", w którym oznajmiła, że ma dość usprawiedliwiania gwałtów, przerzucania odpowiedzialności na ofiarę, bezkarności sprawców. Podkreśliła, że na świecie ok. miliarda kobiet padło ofiarą przemocy seksualnej i zapowiedziała akcję "Powstanie Ofiar Gwałtu - One Billion Rising" na walentynki 2013 r., kiedy to wspólnie zatańczyć ma miliard osób sprzeciwiających się przemocy wobec kobiet.
Do akcji włączyła się również Polska. W naszym kraju akcja nosi nazwę "Nazywam się Miliard", organizuje ją Fundacja Feminoteka. Przeciwko przemocy wobec kobiet "zatańczyć" ma 30 miast.
Wspólnym mianownikiem akcji jest taniec. - Taniec to potężna siła, która wyzwala pozytywną energię. Tańcząc, łączymy się, czujemy, że jesteśmy razem. W tańcu czujemy się też wolne. Chcemy być wolne, pozytywne i pełne energii, co wielu kobietom nie jest dane, bo są ofiarami przemocy, nie są w stanie się od tego wyzwolić i boją się o tym mówić - tłumaczyła prezeska Fundacji Feminoteka Joanna Piotrowska.
Jak dodała, taniec ma pozytywny wydźwięk i daje się nim porwać ludzi. Daje zupełnie inny efekt niż inne formy protestu.
Wyjaśniła, że akcja ma przypomnieć o tym, że przemoc wobec kobiet jest wielkim problemem i skłonić rządy do podjęcia konkretnych działań, które mogą skutecznie jej zapobiegać. - Ma także pomóc w przełamaniu tabu, lęku przed mówieniem o przemocy, o gwałcie, przyznania się do tego, że jest się ofiarą przemocy - powiedziała.
Piotrowska wyraziła zadowolenie, że akcję poparł premier Donald Tusk, ale zaznaczyła, że powinny pójść za tym konkretne działania: zmiana trybu ścigania gwałtu (prace nad nowelizacją przepisów toczą się w Sejmie), ratyfikacja Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
- Cieszymy się, że słowa poparcia dla naszych działań padają z ust premiera. Tym bardziej, że zmiany mentalności powinny zacząć się w rządzie - dodała.
Tusk rozpoczął czwartkową konferencję prasową od wyrażenia poparcia dla akcji "Nazywam się Miliard". Powszechny udział w takich przedsięwzięciach uznał za uzasadniony, gdyż mimo dobrych zmian w prawie, praktyka w tej kwestii - jak mówił - nadal nie wygląda u nas najlepiej.
W Warszawie akcja rozpocznie się o godz. 16.30 przy stacji metra Centrum. O godz. 18 zaplanowano flashmob (ang.- błyskawiczny tłum) w hali głównej Dworca Centralnego, a o godz. 20 Nocne Tańce - antyprzemocowy uliczny korowód taneczny, który przejdzie z ul. Skorupki 6 do Dworca Centralnego.
Listę wydarzeń w poszczególnych miastach oraz szczegółowe informacje o akcji można znaleźć na stronie http://www.feminoteka.pl/nazywamsiemiliard/.