Ognisko sprzed 790 tys. lat
Ślady świadomego wykorzystania ognia przez
człowieka 790 tys. lat temu odnaleźli archeolodzy w trakcie prac
na jednym z izraelskich stanowisk. Wyniki badań odkrytych palenisk publikuje magazyn "Science".
30.04.2004 15:48
W trakcie prac na stanowisku Gesher Benot Ya'aqov, leżącym w środkowym Izraelu, archeolodzy odnaleźli zwęglone fragmenty drewna, nasion roślin i odłupków krzemiennych w warstwie związanej z działalnością ludzką. Izraelscy badacze twierdzą, że ścisłe powiązania pomiędzy tymi dwoma grupami znalezisk dowodzą świadomego użytkowania ognia przez plejstoceńskich mieszkańców tego punktu osadniczego.
Warstwa, w której natrafiono na ślady zwęglonych cząstek, pochodzi z okresu dolnego plejstocenu, liczy sobie 790 tys. lat, tak więc, znaleziska należy uznać za najwcześniejsze z dotychczas odnalezionych świadectw użycia ognia przez człowieka lub jego przodków z rodziny człowiekowatych.
Na ślady użycia ognia badacze z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie natknęli się jedynie na niewielkim fragmencie stanowiska, w ramach obszaru C. Archeolodzy starannie zaznaczali lokalizację każdego z odnalezionych fragmentów krzemiennych. Ich rozkład na stanowisku wykazuje pewną prawidłowość, nie są przypadkowo rozrzucone, koncentrują się wokół kilku punktów. Badacze podejrzewają, że mogły to być stałe paleniska, w pobliżu których obrabiano krzemień.
Wynik działania wysokiej temperatury na fragmenty krzemienne widać dopiero w dużym powiększeniu. Mikroskopijne rysy, pęknięcia i odkształcenia świadczą o tym, że minerał był poddawany działaniu temperatury pomiędzy 350-500 st. C.
Na tym samym obszarze odnaleziono również wiele fragmentów drewna, kory oraz nasion, które także noszą ślady działania wysokiej temperatury. Paleobotanikom udało się określić przynależność gatunkową roślin, z których pochodzą nadpalone fragmenty. Są to między innymi dzikie drzewa oliwne, wierzba, jesion syryjski oraz dzika winorośl. Gatunki te do dziś występują w pobliżu stanowiska.
Koncentracja wszystkich zabytków krzemiennych oraz mała ilość nadpalonych fragmentów świadczy, zdaniem izraelskich badaczy, o nienaturalnym pochodzeniu ognia działającego na zabytki. Gdyby 790 tys. lat temu stanowisko zostało nawiedzone przez gwałtowny pożar roślinności, spaleniu i zwęgleniu uległaby większość fragmentów organicznych i duża część krzemiennych. Tymczasem tylko ok. 2% znalezisk nosi ślady ognia. Archeolodzy podejrzewają, że wszystkie fragmenty, które zostały poddane działaniu wysokiej temperatury, przypadkowo znalazły się w paleniskach podtrzymywanych sztucznie przez mieszkańców osady.
W Gesher Benot Ya'aqov nie odsłonięto dotychczas szczątków ludzkich, które towarzyszyłyby znaleziskom sprzed 790 tys. lat, tak więc badacze nie mają pewności co do tego, kto zamieszkiwał osadę w dolnym plejstocenie. Mogła to być grupa archaicznych Homo sapiens lub osobników z gatunku Homo erectus. Niezależnie od identyfikacji gatunkowej badacze zaliczają plejstoceńskich mieszkańców osady do członków szerokiego kręgu kultur aszelskich.
W plejstocenie osada leżała nad brzegiem jeziora, w północnej części doliny ryftowej Morza Martwego. Zabytki odnalezione na stanowisku świadczą o tym, że jej mieszkańcy potrafili posługiwać się narzędziami wykonywanymi z kilku rodzajów skał, zbierać jadalne części roślin oraz polować na zwierzęta i pozyskiwać szpik kostny. Ostatnie odkrycia dowodzą, że posiadali także umiejętność posługiwania się ogniem.