"Ogłupiają polskie dzieci testami"
Polski uczeń wart jest tyle, ile punktów zdobył na teście kończącym szkołę - pisze "Dziennik". Gazeta podkreśla, że zdaniem ekspertów, testy niszczą polską edukację. Ich zdaniem szkoły zamiast uczyć, produkują "rozwiązywaczy" zadań, którzy - jak pokazały wyniki tegorocznego sprawdzianu kompetencyjnego - nie potrafią nawet napisać prostego wypracowania.
31.05.2008 | aktual.: 31.05.2008 03:40
"Dziennik" wylicza, że według nowego systemu, uczniowie mają test wstępny przed pierwszą klasą, test trzecioklasistów, potem na rozpoczęcie i zakończenie czwartej oraz piątej klasy, wreszcie sprawdzian kompetencji w szóstej klasie poprzedzony czterema egzaminami próbnymi.
Część pedagogów na łamach "Dziennika" broni jednak idei testów, bo pokazują słabe i mocne strony ucznia. Poza tym są powszechnie stosowane na świecie. Eksperci zwracają jednak uwagę, że w Polsce trzeba popracować nad ich jakością.
Zdaniem gazety, wokół testów narosła swego rodzaju obsesja przygotowań. Nauczycielom zależy, by uczniowie dobrze na nich wypadli, więc przerabiają z nimi testy z poprzednich lat.
Eksperci alarmują jednak, że w tej szaleńczej pogoni za wynikami ani szkoły, ani rodzice nie zauważają postępującego ogłupienia polskich uczniów.
Zdaniem pedagogów, nowoczesny test- egzamin zewnętrzny, powinien być budowany tak, jak psychologowie budują swoje testy inteligencji ogólnej. Wyjaśniają oni w rozmowie z gazetą, że test powinien sprawdzać nie tyle zasób wiedzy, ile integralność i funkcjonalność wiedzy, jaką posiada uczeń, a nie uczyć machinalnego rozwiązywania zadań. (IAR)