PolskaOficerowie WSI nie odpowiedzą za handel bronią?

Oficerowie WSI nie odpowiedzą za handel bronią?

Warszawska Prokuratura Wojskowa w
najbliższych dniach chce umorzyć śledztwo w sprawie nielegalnego
handlu bronią organizowanego przez Wojskowe Służby Informacyjne -
pisze "Rzeczpospolita".

09.11.2005 | aktual.: 09.11.2005 07:29

Czwartego listopada postępowanie zostało zamknięte i teraz prokurator ma czternaście dni na opracowanie decyzji kończącej śledztwo - powiedział dziennikowi gen. brygady Wojciech Petkowicz, naczelny prokurator wojskowy.

Nikomu nie postawiono w tej sprawie zarzutów, co oznacza, że prokurator wojskowy pisze właśnie uzasadnienie postanowienia o umorzeniu śledztwa. Sprawa przedawni się w 2006 r.

Oficerowie WSI mogą uniknąć odpowiedzialności za udział w nielegalnym handlu bronią, bo sprawie grozi przedawnienie. Czy prokuratorzy wojskowi chronią kolegów? - pytała już w czerwcu "Rzeczpospolita", zarzucając wojskowym śledczym opieszałość.

Ta prokuratura już raz śledztwo w tej sprawie umorzyła w 2000 r. Gazeta udowodniła jednak, że WSI w pierwszej połowie lat 90. organizowała nielegalne transporty broni dla terrorystów, mafii rosyjskiej i krajów objętych embargiem ONZ - Chorwacji, Somalii i Sudanu. Dziennikarze wykazali, że to nie pojedyncze osoby, ale struktury WSI - szefowie i oficerowie: Konstanty Malejczyk i Kazimierz Głowacki oraz ich podwładni, znani z nazwiska, są odpowiedzialni za nielegalny proceder.

Sprawa wydała się przypadkiem, kiedy w 1996 r. na granicy łotewsko-estońskiej odkryto pistolety w transporcie makaronu - przypomina "Rzeczpospolita". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)