Oficerowie SB obciążali Belkę
Podczas badania oświadczenia lustracyjnego
Marka Belki niektórzy świadkowie potwierdzili fakt jego współpracy
z tajnymi służbami PRL - dowiedziało się "Życie Warszawy".
Dziennik ustalił, że Marek Belka został zarejestrowany pod
pseudonimami Nawal i Blech.
18.06.2005 | aktual.: 18.06.2005 08:35
Według dokumentów zgromadzonych przez Rzecznika Interesu Publicznego, kontaktował się z co najmniej trzema oficerami wywiadu.
Sporządził dla nich pięć sprawozdań. Belka publicznie przyznał się jedynie do tego, że podpisał tzw. instrukcję wyjazdową przed wyjazdem na stypendium do USA w 1984 roku. Jednocześnie podkreślił, że nigdy nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL.
Belka oświadczenie lustracyjne złożył w 2001 roku. Już wtedy pojawiły się wątpliwości, że nie napisał prawdy. Sąd Lustracyjny przekazał sprawę do RIP.
W trakcie postępowania rzecznik zbadał znajdującą się w IPN teczkę Belki. Zgromadził też dziesiątki dokumentów i przesłuchał wielu świadków. Także byłych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL. Według nieoficjalnych informacji, kilku z nich potwierdziło fakt wpółpracy Belki. W ubiegłym roku premier został przesłuchany przez Bogusława Nizieńskiego, ówczesnego Rzecznika Interesu Publicznego. Były uzasadnione wątpliwości, że pan Belka nie napisał prawdy - mówi "ŻW" sędzia Nizieński.
Ponieważ jego kadencja dobiegała końca przekazał on sprawę Belki nowemu RIP, sędziemu Włodzimierzowi Olszewskiemu. Sprawa została zakończona w kwietniu tego roku. Marek Belka otrzymał pismo, że na obecnym etapie nie ma podstaw do kierowania sprawy do Sądu Lustracyjnego. Zgodnie z ustawą lustracyjną sprawę można podjąć na nowo jeżeli zostaną ujawnione nowe okoliczności. - Zdarzały się już takie przypadki, że sprawa była po raz drugi podejmowana przez Rzecznika - powiedział "ŻW" Andrzej Ryński, zastępca RIP. (PAP)