Oficer ABW: nie wiedzieliśmy, że Blida miała broń
- Nie przypominam sobie, by Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego miała informację o tym, że Barbara
Blida posiada broń - powiedział przed sejmową komisją śledczą
funkcjonariusz ABW biorący udział w postępowaniu dotyczącym sprawy
tzw. afery węglowej. Wtorek to pierwszy dzień przesłuchań przed komisją, badającą okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy.
Komisja zakończyła przesłuchanie funkcjonariusza około godz. 16.30. Kolejny zostanie przez komisję przesłuchany w środę. Tematyka przesłuchania dotyczyła zdarzeń z 2006 roku i działań w sprawie tzw. afery węglowej - głównie przesłuchań przebywającej wówczas w areszcie Barbary K. Była ona jednym z głównych świadków w sprawie.
Oficer ABW zeznał, że korupcja w handlu węglem zagrażała interesom gospodarczym Polski. Właśnie dlatego ABW brała w latach 2006-2007 udział w śledztwie dotyczącym tego procederu. Funkcjonariusz zaznaczył, że osobiście przygotowywał plan śledztwa dotyczącego Barbary K., zwanej "śląską Alexis". Kobieta zeznała, że jej koleżanka - Barbara Blida - otrzymywała od niej drobne prezenty i pomagała jej przy wręczaniu łapówek szefowi jednej ze śląskich spółek węglowych.
Przesłuchiwany oficer wyjaśnił, że śledztwo w tak zwanej aferze węglowej podzielono na kilka wątków, w tym gospodarcze i polityczne. Gospodarcze dotyczyły nieprawidłowości w handlu węglem, zaś polityczne - związku znanych osób z działaniami o charakterze korupcyjnych.
Świadek powiedział, że wątki gospodarcze miały szansę na - jak się wyraził - wynik procesowy. Z zeznań funkcjonariusza wynikało, że Barbara K. skorzystała z możliwości procesowej i złożyła zeznania obciążające inne osoby, licząc na zwolnienie z aresztu. Ze względu na ochronę danych niejawnych świadek nie odpowiedział na pytanie, kiedy dokładnie Barbara K. obciążała zeznaniami Barbarę Blidę - w czasie pobytu w areszcie czy po zwolnieniu z niego.
- Nie przypominam sobie, by Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego miała informację o tym, że Barbara Blida posiada broń - zeznał oficer ABW . - Osoba, która podlegała zatrzymaniu nie była osobą niebezpieczną, miała pozwolenie na broń, a krzywdę można także zrobić nożem kuchennym - zaznaczył odnosząc się do Blidy.
Jak powiedział, o planowanym zatrzymaniu Blidy dowiedział się około tydzień wcześniej. - Wydaje mi się, że data zatrzymania uległa przesunięciu o jeden dzień - dodał funkcjonariusz Agencji.
Oficer, który przygotowywał plany realizacji w tej sprawie zaznaczył, że informację o planowanych zatrzymaniach otrzymał telefonicznie "najprawdopodobniej" od prokurator Małgorzaty Kaczmarczyk-Suchan - jednego z czterech referentów tej sprawy.
- Lista osób które miały być zatrzymane zmieniała się do ostatniej chwili, jeszcze dzień przed realizacją - dodał. Jak wyjaśniał, w dniu śmierci Blidy - 25 kwietnia 2007 roku - nie był w jej domu, tylko "uczestniczył w koordynowaniu czynności".
Oficer ABW był pytany, jakie przygotowanie muszą mieć funkcjonariusze ABW, którzy uczestniczą w zatrzymaniach osób podejrzanych. Chodziło o to, czy tragiczne zakończenie akcji zatrzymania Barbary Blidy było wynikiem błędu uczestników, spowodowanym brakiem odpowiedniego przygotowania. Świadek odpowiedział, że nie wie, jakie są zakresy szkoleń funkcjonariuszy poszczególnych wydziałów.
Na pytanie czy w takiej sytuacji powinno być zabezpieczenie medyczne, funkcjonariusz ABW uchylił się od udzielenia odpowiedzi, dodając, że na to pytanie może odpowiedzieć na niejawnym posiedzeniu komisji.
Przesłuchanie odbyło się w gmachu Sądu Najwyższego w Warszawie. W jednej z sal sądowych siedzieli członkowie komisji, oraz komisyjni eksperci. Na miejscu dla publiczności - licznie przybyli przedstawiciele mediów. W innej z sal sądu, przeznaczonej dla świadków incognito przebywał zeznający funkcjonariusz.
Dane osobowe zeznającego funkcjonariusza oraz jego wizerunek były tajne. Na jednej ze ścian sali był wyświetlany obraz z rzutnika, na którym widać jego zaciemnioną sylwetkę. Dodatkowo komisja widziała ten sam obraz na monitorze ustawionym przed przewodniczącym komisji. Głos świadka był komputerowo modyfikowany.
Do tej pory komisja, która rozpoczęła merytoryczne prace w kwietniu ubiegłego roku, przesłuchała 18 prokuratorów związanych ze sprawą tzw. afery węglowej. Przeprowadziła także jedną konfrontację między prokuratorami.
Okoliczności planowanego zatrzymania oraz śmierci Blidy bada także łódzka prokuratura. Dotąd w śledztwie zarzut niedopełnienia obowiązków usłyszał funkcjonariusz katowickiej delegatury ABW Grzegorz S. Kierował on akcją zatrzymania Blidy w jej domu. ABW zawiesiła postępowania dyscyplinarne w sprawie funkcjonariuszy, ponieważ oczekuje na wyniki prokuratorskiego śledztwa.
Blida popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 roku, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom i zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem.