Oferowali pracę w Szwecji, na miejscu kazali kraść
Szczecińska prokuratura okręgowa od grudnia
ub.r. prowadzi śledztwo w sprawie działań zorganizowanej grupy
mieszkańców woj. zachodniopomorskiego i Szwecji. Grupa miała
sprowadzać do Szwecji Polaków pod pozorem pracy, a tam zmuszać ich
do kradzieży w sklepach.
25.07.2007 | aktual.: 25.07.2007 12:25
W sprawie aresztowano już trzy osoby z Polski, w tym dwie narodowości romskiej - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.
Aresztowanym postawiono zarzuty m.in. handlu ludźmi oraz zmuszania do określonych zachowań.
W śledztwie dotąd ustalono 15 pokrzywdzonych, a wytypowano ok. 200 potencjalnych pokrzywdzonych. Ich przesłuchania trwają - dodała rzeczniczka.
Wojciechowicz podkreśliła, że w śledztwie szczecińscy prokuratorzy współpracują ze swoimi kolegami ze Szwecji. Kontaktują się za pośrednictwem oficera łącznikowego przy Nordyckim Biurze Łącznikowym Ambasady Królestwa Szwecji w Warszawie.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że gang polskich Romów masowo werbuje Polaków do pracy w Szwecji. Na miejscu każe im okradać sklepy i mieszkania.
Gangsterzy dają oferty pracy w Internecie i polskich gazetach. Mężczyznom obiecują pracę na budowach, kobietom - przy dzieciach. Oferują transport, wyżywienie i mieszkanie gratis. Na miejscu zabierają paszport. Udzielają pożyczki, a potem żądają zwrotu długu, który ciągle rośnie.
By spłacić długi Polacy muszą kraść w sklepach. Gangsterzy zgarniają ponad 90% łupu. Kto chce się wycofać, tego biją, przypalają papierosami, łamią mu palce - pisze dziennik.
Według "GW" członkowie grupy przychodzą nawet do sądów pilnować, by ci, którzy "wpadli", nie "sypali". Gazeta przytacza też przypadek 34-letniego Pawła F. z Rawicza, ofiary gangu, który powiesił się w szwedzkim areszcie.