Odwołanie wizyty delegacji z Izraela. Niemcy komentują decyzję polskiego rządu
Kalkulacje wyborcze - to zdaniem "Die Welt" powód odwołania wizyty delegacji z Izraela w Polsce. Dziennikarze gazety sugerując, że polski rząd chce zdobyć poparcie skrajnej prawicy. Zdaniem FAZ doszło do "Niezwykłego wydarzenia".
"Die Welt" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) przytaczają uzasadnienie polskiego ministerstwa spraw zagranicznych, że powodem nagłego odwołania wizyty była zmiana w składzie izraelskiej delegacji, której miał przewodniczyć Avi Cohen-Scali, dyrektor generalny Ministerstwa Równości Społecznej. W związku z dokonaną w ostatniej chwili przez stronę izraelską zmianą składu delegacji, która mogła sugerować, że rozmowy miałyby koncentrować się na kwestiach restytucji mienia, strona polska podjęła decyzję o odwołaniu wizyty izraelskich urzędników" - cytują niemieckie gazety polskie MSZ.
Drażliwy temat
"Zadośćuczynienie za zrabowaną polskim Żydom podczas II wojny światowej własność należy do najbardziej drażliwych tematów w relacjach polsko-izraelskich" - pisze Philipp Fritz w "Die Welt". Polskie władze argumentują, że Polacy też byli ofiarami Niemców. "Ten punkt widzenia pomija pojedyncze przypadki zbrodni popełnianych przez nieżydowskich Polaków na żydowskich Polakach" - zauważa Fritz.
"Die Welt" podaje przykłady polsko-izraelskich zadrażnień i irytacji z ostatnich lat. Przypomina wypowiedź szefa izraelskiego MSZ Israela Katza, który, cytując byłego premiera Icchaka Szamira, powiedział, że "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Reakcją strony polskiej było odwołanie udziału w szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie.
Fritz wspomina też o niedawnym wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział - "nie pozwolimy na żadne odszkodowania zapłacone komukolwiek. Bo to nam się należą odszkodowania".
Wyborcza kalkulacja
"Die Welt" sugeruje, że zauważone przez media odwołanie wizyty jest prawdopodobnie "czystą kalkulacją" związaną z wyborami europejskimi i parlamentarnymi na jesieni. "Polski rząd chce zdobyć głosy zwolenników skrajnej prawicy" - uważa Fritz. Jest ona - pisze autor - "otwarcie antysemicka", a stworzony przez nią blok Konfederacji cieszy się poparciem ponad 5 proc. elektoratu.
Fritz nawiązuje do niedawnej demonstracji nacjonalistów przeciwko amerykańskiej ustawie 447 podkreślając, że brali w niej udział przedstawiciele Konfederacji, w tym Grzegorz Braun, "znany z antysemickich komentarzy".
Partia rządząca PiS nie chce być utożsamiana z osobami w rodzaju Brauna, jednak jej członkowie nie potępiają antysemickich protestów w wystarczający sposób - ocenia Fritz. Powodem jest obawa, że elektorat po prawej stronie przestanie uważać PiS za partię broniącą polskich interesów. Odwołanie wizyty to "drastyczny krok" - podsumowuje Fritz w "Die Welt".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę, że w czasie weekendu minister równości społecznej Gila Gamliel chwaliła polski rząd za "zdecydowaną postawę wobec antysemickich protestów, szczególnie podczas kampanii wyborczej".
Izrael ustępuje Polsce?
W poniedziałek, 13 maja, po odwołaniu wizyty izraelski rząd powstrzymał się od publicznego komentarza. MSZ też nie zajął stanowiska. Polityk opozycji Jair Lapid powiedział natomiast, że "żydowska własność nie podlega negocjacjom". "Nie negocjuje się o pamięci o zmarłych” - zaznaczył.
Incydent jest jego zdaniem "klasycznym przypadkiem, gdy po zranieniu ma miejsce obraza. Wszystko zaczęło się od tego, że izraelski rząd ciągle im (Polakom) ustępuje" - cytuje Lapida FAZ.
Gerhard Gnauck i Jochen Stahnke piszą, że ustawa 447 dotyczy przede wszystkim Polski, ponieważ to właśnie tam przed II wojną światową mieszkało ponad 3 mln Żydów, z których 90 proc. zostało zamordowanych przez okupantów. "Restytucja mienia jest w Polsce drażliwym tematem" - podkreślają autorzy zaznaczając, że żaden rząd po 1989 roku nie zdobył się na stworzenie przepisów regulujących zwrot mienia.
Jacek Lepiarz Deutsche Welle