Odszedł z komisji śledczej, bo miał dość "kolegów"
Poseł PSL Mieczysław Łuczak, który zrezygnował z prac w komisji śledczej ds. nacisków poinformował, że o tym kto zastąpi go w tej komisji zdecyduje - prawdopodobnie dopiero po wakacjach - klub ludowców.
Łuczak, pytany o powody swej rezygnacji z prac w komisji ds. nacisków, ocenił, że niektórzy posłowie zasiadający w niej "zapominają o swych obowiązkach poselskich".
- Każdy z posłów składa ślubowanie, w którym oświadcza, że będzie służył narodowi i ojczyźnie, że jego praca będzie dla ojczyzny. Powołanie do komisji ds. nacisków z nakreślonym celem jest obowiązkiem, a niektórzy posłowie zapominają o tym obowiązku i rozgrywają swoje interesy, nie realizują zadań nakreślonych przez sejm - uważa Łuczak.
Jak zastrzegł poseł, nie ma żalu o sposób prowadzenia prac komisji do jej przewodniczącego Sebastiana Karpiniuka (PO). - Żal jest o to, że nie ma reakcji na to co się dzieje w komisji ze strony władz polskiego sejmu - zaznaczył Łuczak. Nie sprecyzował jednak, jaką reakcję ma na myśli.