PolskaOdświeżone lekcje muzyki i plastyki

Odświeżone lekcje muzyki i plastyki

Afrykańskie bębny i saksofony zamiast zakurzonych fletów? - to możliwe. Odświeżone lekcje muzyki, a dodatkowo także plastyki zaczną się już w przyszłym roku - awizuje gazeta "Metro".

Odświeżone lekcje muzyki i plastyki
Źródło zdjęć: © PAP

13.03.2008 | aktual.: 13.03.2008 02:38

Co robi polski uczeń na lekcji muzyki? Śpiewać nie chce, bo twierdzi, że nie umie, a nuty go nie interesują. O graniu w ogóle nie ma mowy, bo nie ma na czym. Skutek? Z danych MEN wynika, że uczniowie polskich podstawówek mają w ciągu roku nawet sześciokrotnie mniej zająć artystycznych niż ich rówieśnicy z Danii czy Irlandii. To najgorszy wynik w Europie.

Młode pokolenie nie potrafi rysować ani śpiewać, a ich umiejętności manualne są na poziomie przedszkola - uważa prof. Edward Nęcka, specjalista psychologii twórczości. Przez to zanika podstawowa wrażliwość artystyczna - dodaje.

Na ratunek wrażliwości młodych Polaków wspólnie ruszyły Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo Kultury. Pierwsze zmiany mają wejść w życie już w 2009 r. Katarzyna Hall, minister edukacji zapowiada, że po reformie dzieci w klasach I-III będą miały muzykę i plastykę jako oddzielne przedmioty, a nie jak teraz w ramach tzw. kształcenia zintegrowanego. W starszych klasach, gdzie uczniowie mają plastykę i muzykę raz na dwa tygodnie, liczba godzin zwiększy się o połowę, a u gimnazjalistów dojdą cztery dodatkowe godziny.

Zmiany nie ominą też licealistów, tyle że u nich przedmioty artystyczne nie będą obowiązkowe. Zdaniem nauczycieli nie załatwia to jednak problemu. W naszej sali muzycznej nie mamy prawie żadnego wyposażenia. Nasze dzieci instrumenty muszą kupić sobie same - podkreśla Dorota Ossowska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Sierpcu.

To nie problem - twierdzi minister Zdrojewski. Rozpiszemy konkursy, ci, którzy będą mieli naprawdę dobre pomysły na uczenie dzieci, mogą liczyć na refundację instrumentów czy materiałów plastycznych - deklaruje, ale nie mówi, ile pieniędzy jego resort chce na to przeznaczyć.

Zmartwieni są niektórzy rodzice - zauważa "Metro". Syn i tak spędza w szkole pół dnia, a jest dopiero w I klasie - denerwuje się Maciej Włodarski. Co będzie, gdy dojdą mu kolejne obowiązkowe godziny? A poza tym kosztem jakich lekcji będzie w szkołach śpiewanie i rysowanie? - dodaje. Wolałabym o tym jeszcze nie mówić, o szczegółach poinformujemy w czerwcu - ucina Katarzyna Hall. (PAP)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)