PolskaOdroczony proces z powodu złego stanu zdrowia Wachowskiego

Odroczony proces z powodu złego stanu zdrowia Wachowskiego

Z powodu złego stanu zdrowia oskarżonego - b. szefa gabinetu prezydenta Lecha Wałęsy - Mieczysława Wachowskiego odroczono do lutego 2013 r. rozprawę w procesie, który toczy się przed łódzkim sądem. Wachowski i dwoje prawników oskarżeni są o oszustwo.

Odroczony proces z powodu złego stanu zdrowia Wachowskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski

23.08.2012 | aktual.: 23.08.2012 13:00

Proces toczy się już dwa lata. Miał się rozpocząć w grudniu 2009 roku, ale ciągle był odraczany. Najpierw m.in. ze względu na chorobę b. ministra, później z powodu nieobecności oskarżonej oraz nieobecności jednego z adwokatów. Ostatecznie ruszył w sierpniu 2010 roku, ale od kilku miesięcy rozprawy się nie odbywają, ze względu na zły stan zdrowia Wachowskiego.

Kolejny termin wyznaczono na czwartek, ale i tym razem oskarżony się nie pojawił. Jak powiedziała Grażyna Jeżewska z biura prasowego łódzkiego sądu, z opinii biegłego wynika, że "stan zdrowia oskarżonego przez najbliższe miesiące uniemożliwia mu stawienie się przed sądem".

- Sąd rozważał nawet sesję wyjazdową w sądzie właściwym dla miejsca zamieszkania oskarżonego, ale i tam - zdaniem biegłego, który badał jego stan zdrowia - nie mógłby się on stawić - zaznaczyła Jeżewska.

Kolejne badanie stanu zdrowia oskarżonego ma się odbyć w styczniu przyszłego roku, a wstępnie sąd wyznaczył termin najbliższej rozprawy na luty 2013 roku. - Jednak trudno wyrokować, czy stawiennictwo oskarżonego będzie wtedy możliwe - dodała Jeżewska.

Łódzka prokuratura oskarżyła Wachowskiego o żądanie w 2003 roku od biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa, braci G. (po których zawiadomieniu zostało wszczęte śledztwo), zapłaty miliona zł w zamian za pośrednictwo w załatwieniu legalizacji ich hal targowych i zmianę przeznaczenia terenów pod jednym z tych obiektów - z budowlanych na usługowe.

Według prokuratury w tym przypadku Wachowski wprowadził biznesmenów w błąd, powołując się na rzekome wpływy u wojewody łódzkiego. Ostatecznie biznesmeni odmówili zapłacenia tej kwoty. W związku z tą sprawą Wachowski został zatrzymany przez ABW w styczniu 2007 roku. Miesiąc spędził w areszcie; wyszedł z niego za kaucją w wysokości 200 tys. zł.

O pomoc b. ministrowi w tej sprawie oskarżony został adwokat Jerzy P. Według oskarżenia prawnik m.in. opowiedział mu o problemach prawnych dotyczących hal, zorganizował spotkania obu stron, na które udostępnił pomieszczenia i żądał od biznesmena co najmniej 50 tys. zł dla b. ministra za rzekome starania w załatwieniu jego sprawy.

Inny zarzut stawiany Wachowskiemu dotyczy okresu od sierpnia 2002 r. do kwietnia 2003 r. Zdaniem śledczych, b. prezydencki minister usiłował wówczas wyłudzić od handlujących zbożem przedsiębiorców 2 mln zł, a następnie 1,5 mln zł. W zamian za pieniądze miał - wprowadzając przedsiębiorców w błąd - obiecać im załatwienie uchylenia aresztu zastosowanego wobec biznesmena irackiego pochodzenia przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wlkp. Do przekazania pieniędzy nie doszło, bo biznesmeni nie zgodzili się zapłacić.

Według prokuratury w konsekwencji wyłudził od brata osadzonego 15 tys. zł. W tej sprawie Wachowski - zdaniem śledczych - miał się powoływać na rzekome wpływy w prokuraturze.

W związku z tą sprawą zarzut przedstawiono także Dorocie O., która - według oskarżenia - w Drawsku Pomorskim przekazała za pośrednictwem asystentki aresztowanego informację o konieczności przekazania żądanej przez Wachowskiego kwoty.

Przed sądem Wachowski nie przyznał się do zarzucanych czynów. Stwierdził, że zarzuty są absurdalne i były "elementem hucpy politycznej spowodowanej przez rządzący wówczas PiS". Odmówił też składania wyjaśnień. Do winy nie przyznali się też pozostali oskarżeni. Całej trójce grozi kara do 10 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (405)