PolskaOdprawia msze za polityków. Ksiądz wyjaśnia: "Nie widzę w tym agitacji"

Odprawia msze za polityków. Ksiądz wyjaśnia: "Nie widzę w tym agitacji"

W Szymbarku na Pomorzu miejscowy proboszcz odprawił mszę najpierw za Karola Nawrockiego, a potem za Sławomira Mentzena. Sam twierdzi, że nie miało to politycznego charakteru, jednak trójmiejski prawnik uważa, że doszło do złamania zapisów konstytucji.

Kościół pw. św. Teresy w Szymbarku
Kościół pw. św. Teresy w Szymbarku
Źródło zdjęć: © Street View | Street View

O sprawie jako pierwszy napisał Express Kaszubski, którego czytelnicy skarżyli się, że w kościele odprawiane są msze w intencji prawicowych kandydatów na Prezydenta RP.

Co warte podkreślenia, rzecz dzieje się w sercu Kaszub, czyli najbardziej religijnego regionu północnej Polski. Tam spadek liczby wiernych z ostatnich lat był zdecydowanie mniej odczuwalny niż w większości kraju, więc siłą rzeczy Kościół i księża są tam często (i nadal) autorytetami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sceny na miesięcznicy smoleńskiej. Kaczyński zwrócił się do policji

Na facebookowym koncie Parafii pw. św. Teresy w Szymbarku można znaleźć informację, że w czwartek 20 lutego odbyła się msza w intencji "potrzebnych łask dla Karola Nawrockiego i dla jego rodziny" (a także w intencji dwóch osób prywatnych), natomiast w piątek 7 marca za "zdrowie i Boże błogosławieństwo i wszelkie potrzebne łaski dla Sławomira Mentzena i dla jego rodziny" (a także w intencji dwóch osób prywatnych), czemu towarzyszyła również droga krzyżowa.

Miejscowy proboszcz Mirosław Wensierski tłumaczy, że zgodził się na te msze, ponieważ nie miały politycznego charakteru.

- Modlę się za każdego człowieka. Każdy człowiek jest bożym stworzeniem i potrzebuje bożej pomocy. Ja też – podkreśla. - To, że ktoś jest kandydatem na prezydenta, to nie jest powód, żeby kogoś dyskryminować. Gdyby parafianie poprosili o modlitwę za hydraulika albo kobietę niezbyt wysokich obyczajów, to też bym odprawił. Oni też potrzebują pomocy.

- Czyli jakby ktoś poprosił o mszę za Trzaskowskiego albo Zandberga, to ksiądz też by odprawił? - pytamy.

- Oczywiście. Ale z góry mówię zamawiającym msze, że nie będę się modlił, żeby ktoś wygrał wybory, bo to byłoby wbrew mojemu sumieniu. Ja naprawdę nie wiem, kto jest dobrym kandydatem i co będzie mógł zrobić. Modlę się za człowieka. Czytałem komentarze w sieci na ten temat i ktoś pytał, czy pomodliłbym się za kogoś, kto jest za aborcją. Więc mówię, że za niego też. Im ktoś jest większym grzesznikiem, tym bardziej potrzebuje modlitwy.

Na koniec rozmowy pytamy księdza Mirosława, czy nie obawia się, że będzie miał prawne problemy przez modlitwy za kandydatów, bo ktoś może uznać to za wyborczą agitację.

- Zawsze można się do wszystkiego przyczepić, jednak ja nie widzę w tym agitacji – odpowiada. - Zresztą prawda jest taka, że jeśli Kościół zacznie popierać jakiegoś kandydata, to temu kandydatowi bardziej zaszkodzi. To może politykom nie pomóc. Ale na pewno msza może im pomóc w kwestiach duchowych.

Roztropność przede wszystkim

O sprawę zapytaliśmy księdza Ireneusza Smaglińskiego, rzecznika diecezji pelplińskiej, pod którą podlega Szymbark. Zwraca on uwagę, że prawo kościelne nie wskazuje zakazanych intencji. Co więcej, w kodeksie prawa kanonicznego można znaleźć zapis: "Należy odprawić oddzielnie Msze św. w intencji tych, za których została złożona i przyjęta ofiara, nawet niewielka".

- Określenie intencji, w której ma być sprawowana msza święta, jest uzgadniane w każdym przypadku indywidualnie przez ofiarodawcę i celebransa, i z pewnością wymaga roztropności i godziwości - przestrzega przy tym rzecznik.

"To łamanie konkordatu i konstytucji"

O komentarz poprosiliśmy Piotra Pawłowskiego koordynatora inicjatywy Świecka Szkoła, z zawodu radcę prawnego. Ten zauważa, że cytowany wyżej rzecznik sam miał miesiąc temu podobną aferę, ponieważ przeprowadzając dla Radia Głos wywiad z Karolem Nawrockim powitał go słowami: "Witamy pana prezesa, tak bardzo chcielibyśmy powiedzieć "już niedługo prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej"".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rzecznik biskupa pelplińskiego z oficjalną deklaracją polityczną (fragment wywiadu)

- Pod względem prawnym uważam, że takie polityczne modlitwy to łamanie przez Kościół zarówno konkordatu, jak i naszej konstytucji, które jasno mówią o wzajemnym poszanowaniu przez państwo i kościół swojej autonomii i niezależności - stwierdza Piotr Pawłowski. - Kościół takimi akcjami oraz ciągłym wtrącaniem się w proces legislacyjny, jak w przypadku np. tematu religii w szkole czy edukacji zdrowotnej, daje kolejne argumenty zwolennikom głębokiej zmiany umowy łączącej Polskę z Watykanem, a może nawet jej wypowiedzenia.

Pawłowski nadmienia, że nie jest zaskoczony faktem, że mszę odprawiono za kandydata PiS. Jego zdaniem nowością jest jednak, że zrobiono to również za kandydata Konfederacji.

- Przypomnieć trzeba, że Mentzen ma w swoim programie karanie kobiet za przerwanie własnej ciąży, rozwody tylko za zgoda biskupa, czy to, że bicie dzieci dla niego jest w porządku. Jest to więc zestaw, który może się podobać starotestamentowym parafianom z Kaszub - ironizuje lider Świeckiej Szkoły.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnekościółpolityka

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (126)