Odpowiedzialni za śmierć Szacha Masuda przed sądem
Największy proces terrorystów islamskich w historii
Belgii rozpoczął się przed sądem w Brukseli. 23 oskarżonym zarzuca się ułatwienie zabójstwa afgańskiego
przywódcy Ahmeda Szacha Masuda i planowanie zamachów w Europie z
inspiracji al-Kaidy.
22.05.2003 | aktual.: 22.05.2003 13:18
W pilnie strzeżonym budynku sądu na ławie oskarżenia zasiadło 18 osób pochodzących z Północnej Afryki, w tym jedna kobieta, a pięć jest sądzonych zaocznie. Proces potrwa miesiąc.
Trzej główni oskarżeni to z pochodzenia Tunezyjczycy. Były piłkarz Fortuny Duesseldorf Nizar Trabelsi nie kryje uwielbienia dla Osamy Bin Ladena i planów ataku na amerykańska bazę lotniczą w belgijskim Kleine-Brogel, gdzie według nieoficjalnych informacji przechowuje się broń jądrową.
Jeden z przetrzymywanych we Francji terrorystów obciążył też Trabelsiego zeznaniem, że brał on udział w przygotowaniach niedoszłego zamachu na ambasadę amerykańska w Paryżu.
W brukselskim mieszkaniu Trabelsiego znaleziono w chwili aresztowania 13 września 2001 roku pistolet maszynowy Uzi i przepis na bombę. Potrzebne składniki odkryto następnie na zapleczu baru prowadzonego przez jego znajomych.
Dwaj pozostali główni oskarżeni to Tarek Marufi i Amor Sliti. Zarzuca się im, że ułatwili zamordowanie 9 września 2001 roku afgańskiego "komendanta Masuda", jednego z liderów Sojuszu Północnego, które zwalczało talibów. To oni wyprawili do Afganistanu dwóch zamachowców podających się za dziennikarzy i wyposażonych w belgijskie dokumenty.
Sliti jest nazywany belgijskim talibem - aresztowano go po powrocie z Afganistanu w lutym 2002 roku. Marufi zaś był już raz skazany na trzy lata z zawieszeniem za udział w belgijskiej siatce ekstremistów islamskich, wspierających algierską organizację terrorystyczną Islamska Grupa Zbrojna (GIA)
.
Marufi, Sliti i ich wspólnicy nie będą sądzeni w Belgii za samo zamordowanie Masuda, lecz jedynie za ułatwienie zamachu, za udział w organizacji terrorystycznej i fałszerstwa dokumentów. Wbrew oczekiwaniom brat zamordowanego nigdy nie złożył skargi do belgijskiej prokuratury.
Sprawy Trabelsiego i Marufiego były początkowo przedmiotem osobnych dochodzeń, ale prokuratura zdecydowała się połączyć je, kiedy okazało się, że obaj mieli tych samych wspólników i powiązania z międzynarodową organizacją terrorystyczną al-Kaida.