Odnaleźli 16 busów na parkingu. Wiemy, ile kosztuje likwidacja programu Czarnka
Po tym, jak posłowie PiS odnaleźli na terenie SGGW 16 busów kampanii edukacyjnej resortu b. ministra Przemysława Czarnka "Mobilne Laboratoria Przyszłości", wybuchła burza wokół kosztów programu i dalszego korzystania z pojazdów. Z informacji przedstawionych przez obecne kierownictwo ministerstwo nauki wynika, że wycofanie się z programu sporo kosztowało.
04.12.2024 19:03
Przypomnijmy, w połowie września parlamentarzyści PiS: Andrzej Śliwka, Dariusz Stefaniuk, Piotr Uruski, Dariusz Matecki pojawili się na terenie warszawskiej uczelni – Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Jak później informowali w mediach społecznościowych, "w ramach interwencji poselskiej odnaleźli 16 busów kampanii edukacyjnej "Mobilne Laboratoria Przyszłości".
"Od wielu miesięcy 16 busów stoi bezczynnie na parkingu SGGW, zamiast jeździć po Polsce i uczyć dzieci o sztucznej inteligencji, VR, robotyce, czy pokazywać im jak działają drukarki 3d" – twierdzili politycy PiS.
Kampanię realizowano w ramach programu "Laboratoria Przyszłości", wprowadzonego we wrześniu 2021 r., czyli w środku pandemii COVID-19. Celem programu było doposażenie szkół podstawowych w nowoczesny sprzęt i urządzenia, które miały wzmocnić i uatrakcyjnić zdobywanie wiedzy i praktycznych umiejętności, a do tego rozwijać u uczniów samodzielne, krytyczne myślenie.
Według założeń byłego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, program "Laboratoria Przyszłości" miał być największą w historii inicjatywą polegającą na unowocześnieniu edukacji w szkołach. Z budżetu państwa przeznaczono za PiS na ten cel blisko miliard złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Likwidują Centrum GovTech
18 milionów złotych z tego przeznaczono na kampanię "Mobilne Laboratoria Przyszłości". Dzięki temu edukatorzy w 16 busach wyposażonych w laboratoryjny sprzęt mieli zawitać do szkół we wszystkich powiatach w Polsce, aby pokazać i uczniom, i nauczycielom, w jaki sposób można wykorzystać zakupione wyposażenie.
"Mobilne Laboratoria Przyszłości" był realizowany początkowo przez państwowe instytucje: Instytut Badań Edukacyjnych we współpracy z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji w Warszawie, a później przez Centrum GovTech. Ale już nie jest, bo nowe kierownictwo ministerstwa nauki postanowiło go nie kontynuować, ze względu na wysokie koszty funkcjonowania Centrum GovTech, a instytucję zlikwidować (formalnie ma ulec likwidacji 31 grudnia 2024).
W międzyczasie program skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli. Zdaniem NIK, kontrola wykazała, że rozwijanie kompetencji nauczycieli wyłącznie poprzez projekt "Mobilne Laboratoria Przyszłości" było nieefektywne i nieadekwatne do potrzeb oraz liczby szkół uczestniczących w programie.
"Kontrola pokazała, że program został przygotowany nierzetelnie, a w trakcie jego realizacji doszło do nieprawidłowości. Minister edukacji Przemysław Czarnek nie monitorował i nie oceniał rezultatów programu, nie wiadomo więc w jakim stopniu zostały osiągnięte jego cele, czyli rozwój umiejętności uczniów i kompetencji nauczycieli" – czytamy w wynikach kontroli NIK.
Politycy PiS, którzy pojawili się na terenie SGGW, postanowili nie odpuszczać i w interpelacji adresowanej do kierownictwa ministerstwa nauki m.in. pytali o koszty nieużytkowanych Mobilnych Laboratoriów Przyszłości i koszty likwidowanego programu.
"Koszt parkingu wyniósł 0,00 zł, zaś pozostałe koszty związane z utrzymaniem i eksploatacją samochodów wyniosły 133 259,44 zł" – informuje podsekretarz stanu Maria Mrówczyńska. I jak dodaje, koszt zatrudnienia pracowników w Centrum Govtech od grudnia 2023 r. do połowy września br. wraz z kosztem rozwiązania stosunku pracy wyniósł 4 640 074,59 zł. A to nie wszystko.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku, a więc już po zmianie władzy, przedstawiciele Centrum kupili lokal o powierzchni ponad 600 mkw. w centrum Warszawy przy ul. Pawiej. Koszt nieruchomości to 9,5 mln zł.
- Koszt utrzymania tego lokalu wyniósł 160 017,43 zł od dnia stycznia 2024 r. do 20 października. Dodatkowo koszt wynajmu lokalu Roma Office Center wyniósł 1 142 522,89 zł. Został on opłacony z góry za 11 miesięcy w grudniu 2023 r. – ujawnia wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
A co na to były minister edukacji Przemysław Czarnek?
Polityk odpierał zarzuty Najwyższej Izby Kontroli, która uznała, że program "Laboratoria przyszłości", który został wprowadzony do szkół kiedy stał na czele resortu, został przygotowany nierzetelnie, a w czasie jego realizacji doszło do nieprawidłowości.
- To absurd. "Laboratoria przyszłości" są we wszystkich bez wyjątku szkołach podstawowych. Do wszystkich trafiły. Szkoły same wskazywały jaki sprzęt chcą kupić. Jak mamy oceniać efekty tego programu poza tym, że 98 procent skorzystało z tego programu i to jest znakomity efekt. Zrobiłem wszystko, żeby szkoły wyposażyć w nowoczesny sprzęt, które same wskazywały. Zarzut, że nauczyciele nie wiedzieli, jak to obsługiwać, skoro sami wskazywali co chcą kupić, jest po prostu absurdalny – mówił Czarnek na początku września 2024 r. w Radiu Lublin. W środę nie odbierał od nas telefonu.
Zdaniem kontrolerów NIK, to właśnie jednak były minister edukacji i nauki nieskutecznie sprawował nadzór nad realizacją programu. "Działania nadzorcze podejmował tylko doraźnie i wobec powyższego nie zapobiegł powstawaniu nieprawidłowości oraz nie podejmował działań korygujących, w celu ich usunięcia i ograniczenia skutków ich wystąpienia" – czytamy w raporcie NIK.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski