Odnaleziono siedem kopii dysków z danymi ws. Amber Gold. Były cały czas w sądzie
Odnalazły się dyski z danymi ws. Amber Gold. Kopie dowodów były w kasie pancernej kierownika sekretariatu jednego z wydziałów karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku. Wcześniej prezes sądu złożyła w prokuraturze zawiadomienie dotyczące ich zaginięcia.
01.06.2017 | aktual.: 30.03.2022 11:12
- Na zarządzenie sędziego referenta w sprawie Amber Gold przeprowadzono ponowne sprawdzenie kasy pancernej znajdującej się w dyspozycji kierownika sekretariatu IV Wydziału Karnego. W wyniku tej czynności ujawniono dyski twarde, które były przedmiotem ustaleń – podał rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski.
Dodał, że na zarządzenie władz sądu wszczęto procedurę zmierzającą do ustalenia osób odpowiedzialnych za to zaniedbanie.
O zaginięciu siedmiu nośników danych stanowiących część akt sprawy Amber Gold Adamski poinformował w czwartek. Wyjaśniał, że na nośnikach znajdowały się kopie wszystkich danych z laptopów oraz urządzenia mp3, które należały do osób oskarżonych w tej sprawie, a także cztery dyski zawierające kopie danych "tożsame z innymi, które znajdują się w aktach sprawy", sporządzone na potrzeby jednego z biegłych.
Oryginały są bezpieczne
- Sąd dysponuje oryginałami wszystkich tych nośników elektronicznych – podkreślał Adamski i dodał, że "nie uległy utracie żadne materiały oryginalne". W jego opinii postępowanie ws. Amber Gold nie jest zagrożone.
Adamski informował też, że zaginione nośniki danych były częścią akt sprawy Amber Gold, które wpłynęły do sądu z łódzkiej prokuratury, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, w 184 kartonach. Wyjaśniał, że przy przyjęciu kartonów otwarto te zawierające ponad 15 tysięcy tomów akt: policzono je wówczas. Dodał, że "w tej masie" był też jeden karton opisany jako zawierający "dyski". Pudło zawierało "dwa mniejsze kartony z wymienionymi pozycjami" - zawartością.
- Ten karton nie były wówczas otwierany, nie był wykorzystywany – mówił Adamski, dodając że karton otwarto dopiero na początku tego roku, kiedy jeden z oskarżonych w sprawie wystąpił do sądu o udostępnienie kopii nośników i wówczas okazało się, że brakuje siedmiu dysków.
- Nie wiemy dokładnie, czy rzeczywiście te wszystkie dyski wpłynęły do Sądu Okręgowego w Gdańsku, (…) bo zdarza się tak, że nie wszystkie nośniki są przekazywane – powiedział Adamski i dodał, że sąd zwrócił się do łódzkiej prokuratury z pytaniem w tej sprawie, a 18 maja prokurator poinformował, że jego zdaniem przekazane zostały wszystkie nośniki.
Sprawa Amber Gold
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Proces Marcina P. i Katarzyny P., właścicieli Amber Gold, trwa od marca 2016 r. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Według śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.