Odnaleziono ciało nurka, który utonął w Hańczy
Odnaleziono ciało nurka Adama L., który utonął w sobotę w jeziorze Hańcza. Strażacy odnaleźli ciało dzięki wykorzystaniu podwodnego robota z kamerą, z którym pracowali od niedzieli.
Do zdarzenia doszło w sobotę wczesnym popołudniem. Dwaj dwudziestoparoletni mieszkańcy okolic Warszawy wypłynęli ponurkować na jeziorze Hańcza. Obaj kurs nurkowy ukończyli w tym roku. Policja, która przesłuchała świadków ujawnia tylko, że jeden z nurków zasygnalizował kłopoty ze sprzętem. Nie ujawnia jednak który.
Jeden z nurków wynurzył się awaryjnie. Kiedy zobaczył, że obok nie ma kolegi, zaalarmował innych znajdujących się na jeziorze nurków. Rozpoczęły się poszukiwania zaginionego. Po dwóch godzinach powiadomili strażaków i policjantów.
Strażacy z Suwałk i Augustowa w sobotę i niedzielę przeszukali okolice miejsca zdarzenia - używając do poszukiwań na głębokości od 20 do 40 metrów specjalnego sprzętu - podwodnego robota z sonarem i kamerami.
Jednak dopiero trzeciego dnia, kiedy strażacy zeszli z robotem głębiej, znaleźli ciało Adama L. Znajdowało się na 41 metrach głębokości w odległości kilkudziesięciu metrów od wschodniego brzegu jeziora Hańcza. Suwalska policja wyjaśnia okoliczności śmierci mężczyzny. Zbadany zostanie też sprzęt, którego używał Adam L.