Rzecznik MSWiA wyjaśnia zatrzymanie samochodu Macierewicza
Po zgłoszeniu od obywatela policjanci zatrzymali do kontroli byłego ministra obrony narodowej - potwierdza Jacek Dobrzyński. Rzecznik ministra spraw wewnętrznych i administracji informuje, co dalej w sprawie Antoniego Macierewicza.
Przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie doszło do starcia między Antonim Macierewiczem a Zbigniewem Komosą. Policja musiała interweniować, by rozdzielić zwaśnione strony.
Na tym nie koniec. Gdy po obchodach Macierewicz chciał odjechać samochodem, zatrzymała go policja. Mundurowi otoczyli pojazd, za kierownicą którego siedział poseł PiS mimo że - jak wskazują media - stracił on kilka tygodni temu prawo jazdy za przekroczenie limitu punktów karnych.
Oficjalnie powód zatrzymania Macierewicza nie był jednak znany. W rozmowie z TV Republika były szef MON stwierdził jedynie, że "to skandal", natomiast przed reporterem Polsat News na miejscu zdarzenia zaprzeczył, jakoby stracił prawo jazdy. - Żaden taki dokument nie doszedł o straceniu prawa jazdy - rzucił Macierewicz i odjechał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy prezes TK stanie przed komisją? "Nie będzie to prosta procedura"
Po południu Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra spraw wewnętrznych i administracji, potwierdził jednak, że "po zgłoszeniu od obywatela policjanci zatrzymali do kontroli byłego ministra obrony narodowej".
"Poseł zasłonił się immunitetem, odmówił poddania się kontroli drogowej i badaniu trzeźwości" - napisał na platformie X Dobrzyński.
Jak dodał, w związku z tym policjanci odstąpili od dalszych czynności i sporządzą właściwą dokumentację, która - jak można się spodziewać w tego typu przypadkach - trafi do sądu.
Próbowaliśmy się skontaktować z Macierewiczem, ale nie chciał rozmawiać i rozłączył się.
Źródło: Polsat News, TV Republika, WP Wiadomości