Miała pożyczać pieniądze od uczniów i zlecić pobicie jednego z nich
Prokuratura w Radomiu bada sprawę nauczycielki, która miała pożyczać pieniądze od uczniów i zlecić pobicie jednego z nich. Dochodzenie obejmuje okres od września 2023 do maja 2025 roku, a sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza".
Co musisz wiedzieć?
- Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód prowadzi śledztwo w sprawie nauczycielki, która miała przyjmować korzyści majątkowe od uczniów i ich rodziców - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył rodzic jednego z uczniów, a śledztwo obejmuje również wątek podżegania do pobicia.
- Nauczycielka Magdalena M. jest obecnie na rocznym urlopie zdrowotnym, a szkoła nie prowadzi postępowania dyscyplinarnego z powodu braku formalnych skarg.
Według informacji podanych przez "Gazetę Wyborczą", nauczycielka z Zespołu Szkół Samochodowych w Radomiu miała pożyczać pieniądze od uczniów i ich rodziców, a następnie nie oddawać ich w całości.
Matka jednego z uczniów twierdzi, że pożyczyła nauczycielce 960 złotych, z czego odzyskała jedynie 600 złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kuriozalna sytuacja w Sopocie. Nietrzeźwy przyjechał autem na komendę
Czy doszło do podżegania do pobicia?
Jak czytamy, nauczycielka miała również zasugerować innym uczniom, by spotkali się z kolegą w parku i "wytłumaczyli mu", że nie powinno się donosić na wychowawczynię. Choć słowo "pobicie" nie padło, uczniowie odebrali to jako sugestię do agresji.
Ostatecznie do spotkania nie doszło, a uczniowie poinformowali innych nauczycieli o sytuacji.
"GW" podaje, że dyrektorka szkoły, Anna Stańczyk, przeprowadziła rozmowę wyjaśniającą z nauczycielką i udzieliła jej pouczenia. Szkoła nie wszczęła postępowania dyscyplinarnego z powodu braku formalnych skarg. Prokuratura bada jednak sprawę pod kątem przyjmowania korzyści majątkowych oraz podżegania do pobicia.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"